Program „Nasz nowy dom” od samego początku podbił serca widzów w całej Polsce. Było to sprawą zarówno samej prowadzącej – Katarzyny Dowbor, jak i ogólnej idei programu, która opiera się na pomocy najuboższym osobom.
Jak program wygląda "od środka"?
Katarzyna Dowbor wraz z ekipą remontową wybiera rodziny, które są w bardzo ciężkiej sytuacji. Następnie w ciągu kilku dni ekipa remontuje rodzinie cały dom. Nierzadko wymaga to ogromnego nakładu pracy, bowiem mieszkania, w których żyją uczestnicy są często w opłakanym stanie.
Dziennikarze portalu Pikio postanowili dotrzeć do jednych z uczestników programu, aby dowiedzieć się jak cała realizacja wygląda od podszewki. Czego się dowiedzieli?
Pierwszym etapem jest zgłoszenie się do programu. Jak się okazuje, rodziny mogą podjąć taką inicjatywę same. Niekiedy jednak to właśnie realizatorzy programu sami zwracają się do danej rodziny.
- O tym, że jest taka możliwość wzięcia udziału w programie ,,Nasz nowy dom" dowiedzieliśmy się przez Fundację, ponieważ to do nich telewizja zwróciła się z prośbą o wskazanie rodzin, które mają dom na własność i ciekawą historię życiową. Budynek miał spełniać ich oczekiwania, czyli nie szukali pałacu ani ruiny. Sam proces od zgłoszenia nas przez Fundację do momentu samego remontu trwał 3 miesiące. Trzymanie nas w niepewności i napięciu. W ten sposób budowali w nas większe emocje, co widać w programie gdy pada: "wyremontujemy wasz dom" – wyznała uczestniczka produkcji „Nasz nowy dom”, z którą rozmawiała dziennikarka portalu Pikio – Weronika Wasiak.
Widzowie widzą tylko fragment całej produkcji
Jak się okazuje, widzowie widzą na ekranie tylko skrawek całej pracy, jaki ekipa wkłada zarówno w wyremontowanie domu, jak i nagranie całego programu.
- Pierwszy dzień nagrywania był bardzo długi i męczący, sam materiał nagrań to około 9 godzin (tylko pierwszego dnia). Kolejność wydarzeń była taka sama, jak jest pokazane w programie, jedynie rozciąga się to w czasie czyli: 15 minut to 9 godz., a 5 dni to w naszym przypadku 7 dni, ale słyszałam, że rodziny przebywały w hotelu nawet dwa tygodnie – tłumaczyła bohaterka podczas wywiadu.
Uczestniczka programu wyjawiła także, że niektóre sceny są mocno wyreżyserowane, a wszystko jest robione po to, aby sytuacja rodziny była przedstawiona jako trudniejsza niż jest faktycznie.
- Ujęć i wywiadów było bardzo dużo, a faktycznie pokazane było może 30% z całego materiału i to tak naprawdę decyduję telewizja, w jaki sposób dana rodzina będzie przedstawiona i odebrana przez oglądających. Kazali nam porozrzucać ubrania, żeby pokazać brak miejsca na te czy inne rzeczy. Czym większy bałagan lub brudne ściany czy grzyb, tym lepiej – opowiadała uczestniczka „Nasz nowy dom”.
Jak jednak widzimy, nie ulega wątpliwości, że Katarzyna Dowbor wraz ze swoją ekipą faktycznie pomagają ludziom, którzy znaleźli się w niesamowicie trudnej sytuacji! „Nasz nowy dom” to program, który daje wiarę w ludzi i w to, że potrafimy sobie jeszcze pomagać!
Jak informował portal "Życie ": MICHAŁ WIŚNIEWSKI NIEZBYT PRZEJMUJE SIĘ LOSEM SWOICH POCIECH? MANDARYNA WYJAWIŁA, ILE WYNOSZĄ ALIMENTY, KTÓRE PŁACI MUZYK NA RZECZ DZIECI
Przypomnij sobie: POLACY NIE BĘDĄ ZADOWOLENI, POJAWIŁY SIĘ NOWE STAWKI ZA WYWÓZ ŚMIECI. SZCZEGÓLNIE DOTKLIWA PODWYŻKA DLA WIELODZIETNYCH RODZIN, POTĘŻNE SUMY
Portal "Życie " pisał również: DUŻA GRUPA POLAKÓW OD CZWARTKU BĘDZIE MOGŁA STARAĆ SIĘ O WYŻSZE ŚWIADCZENIA. JAK OTRZYMAĆ DODATKOWE PIENIĄDZE? TRZEBA SPEŁNIAĆ JEDEN WARUNEK