Jak podaje portal "Jastrząb Post", była żona Daniela Martyniuka oraz jego córka przed rozwodem mogły liczyć na wsparcie ze strony Zenka Martyniuka i jego żony Danuty. Przelewali oni pieniądze Ewelinie, a ich suma przekraczała wysokość zasądzonych kobiecie alimentów.

Rozwód Daniela Martyniuka

Daniel Martyniuk i Ewelina spotkali się na rozprawie rozwodowej w ostatni poniedziałek. Rozprawa miała miejsce w sądzie w Białymstoku. Ich małżeństwo się skończyło, a sąd nakazał synowi króla disco-polo płacenie alimentów. Na córkę będzie on musiał wypłacać 1,2 tys. zł oraz 2 tys. dla byłej już żony.

Taka decyzja sądu zdecydowanie nie spodobała się Danielowi Martyniukowi. Niemal natychmiast po zakończonej rozprawie syn Zenka zapowiedział podjęcie odpowiednich kroków. Choć chce wspierać swoją córeczkę Laurę, nie zamierza wypłacać pieniędzy Ewelinie. "Odwołam się od tej decyzji. Córkę chcę utrzymywać, ale jej nie chcę pieniędzy dawać" - powiedział w rozmowie z "Faktem".

YouTube

Daniel Martyniuk nie płacił pieniędzy na córkę

Choć Daniel zapewnia, że chce utrzymywać swoje dziecko i zapewnić jej wszystko, czego potrzebuje, słowa jego mamy zdają się temu przeczyć. Danuta Martyniuk zdradziła, że to Zenek płacił alimenty, bo Daniel nie ma pracy i co za tym idzie pieniędzy. Przy okazji wyszło na jaw, że przelewane przez Martyniuków kwoty, przewyższały te zasądzone przez sąd.

"Wnuczce co miesiąc przesyłam pieniądze. Jak nie dwa, to trzy tysiące. Kupuję jej prezenty… Widuję wnuczkę, mąż niedawno był, jak jechał na koncert, zawiózł prezenty. Tylko Danielowi utrudniają… Daniel utrzymuje córkę. Wysłał 10 tys. On nie pracuje, więc ja wysyłam i mąż wysyłał. Wszystko mamy udokumentowane. I jeszcze takich alimentów chcą. Od kogo oni alimentów chcą? Od Zenka" - powiedziała Danka Martyniuk w "Super Expressie".

YouTube

Danuta Martuniuk nie zostawiła na swojej byłej już synowej suchej nitki. "Miałyśmy dobry kontakt, ale jak zobaczyłam, co to za ziółko jest…. Po tych alimentach. Przecież mogli przyjść do nas, się dogadać. Po co te rozwody. Przed Bogiem i tak nikt się nie rozwodzi, chyba że jakieś tam rozwody kościelne. My zawsze byliśmy chętni do pomocy! Ja sama wysyłałam pieniądze, chociaż już nie byli razem… Jeszcze na obiad chcieli do nas przyjechać" - cytuje żonę Martyniuka "Jastrząb Post".

Co sądzicie o całej sprawie?

To też może cię zainteresować: Gwiazdor „13 posterunku” i „Klanu” odszedł na zawsze. Nikt się tego nie spodziewał, nagłe odejście aktora to rozpacz dla bliskich i fanów