Niesamowita słowiańska uroda, wybitny talent, świetnie zagrana postać, która dała jej nominację do prestiżowej nagrody BAFTA. Mało która aktorka w Polsce miała tak szeroko otwarte drzwi do międzynarodowej kariery, a jej rolą „Stokrotki” w kultowym „Kanale” Andrzeja Wajdy zachwycali się krytycy i publiczność.

Jednak jeden niezbyt fortunny wywiad z aktorką spowodował, że wszystko zostało zaprzepaszczone. Losy Teresy Iżewskiej nadają się na scenariusz filmowy!

Los od samego początku nie oszczędzał niesamowitej aktorki – urodzona w 1933 roku Teresa Iżewska zderzyła się z piekłem wojny i widziała śmierć swojego ojca. Przekonywano, że właśnie ta trauma pozwoliła jej tak sugestywnie wcielić się w roli sanitariuszki w „Kanale” Wajdy.

Choć miała zamiar studiować na Wydziale Matematyki, Fizyki i Chemii Uniwersytetu Warszawskiego, na który dostała się w 1952 roku to przerwała naukę i ostatecznie 7 lat później była już absolwentką Wydziału Aktorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie, szybko debiutując w teatrze. Grała m.in. we wrocławskim Teatrze Dramatycznym, teatrze Ludowym w Nowej Hucie czy Teatrze Wybrzeże w Gdańsku.

Teresa Iżewska i jej tragiczna historia. Miała Hollywood na wyciągnięcie ręki!

Na trzecim roku w tłumie studentek wypatrzył aktorkę Andrzej Wajda i nie zawahał się jej zaproponować roli łączniczki i sanitariuszki „Stokrotki” w docenianym szeroko poza Polską Ludową „Kanale”. Dość przypomnieć, że film otrzymał Srebrną Palmę w Cannes.

Właśnie wtedy przed aktorką otworzyły się szeroko wrota świata filmu. Cannes było wyklejone plakatami z jej twarzą, a zaproszenie do USA wystosowała do polskiej aktorki sama Marylin Monroe!

fot. YouTube screen z filmu Kanał

Teresa została zasypana propozycjami z zagranicy, a jej zachłyśnięcie się Zachodem sprowadziło na nią wielkie kłopoty. W trakcie jednego z wywiadów dla prasy francuskiej palnęła faux pas o zarobkach aktorek.

Mimo, że powiedziała prawdę to w komunistycznej Polsce wywołało to lawinę oburzenia.

Właśnie za to Iżewska dostała od władz PRL zakaz wyjazdu do Polski! Oczerniona w rodzinnym kraju, miała niewielkie szanse na zaistnienie na Zachodzie bez wsparcia. Mimo, że perfekcyjnie znała angielski i francuski, nie mogła się pokazać szerokiej publiczności.

Nie da się ukryć, że została więźniem własnej ojczyzny. Mimo ogromu propozycji z Zachodu musiała z nich rezygnować, nie mogąc wyjechać. W Polsce wielu twórców patrzyło na nią krzywo i odwróciło od niej, lecz nie wszyscy. Starała się wybierać interesujące, intrygujące role kobiet „upadłych”.

Życie prywatne aktorki również nie było usłane różami. Po kilku związkach nie potrafiła się odnaleźć, a jedyna córka aktorki, urodzona jeszcze przed studiami coraz bardziej martwiła się o matkę. Po roli w „Mansardzie” zupełnie wycofała się z grania. Miała również problemy natury psychicznej, a jej życie zakończyło się nieudanym samobójstwem, które wprowadziło ją w stan śpiączki.

+- Bardzo długo umierała. Gdzieś między połową maja a końcem sierpnia. Koleżanki z teatru jeździły, malowały jej paznokcie, robiły makijaż, a ona, Stokrotka, w komie. Taki koniec" - tak podsumował ostatnie chwile życia aktorki w „Gazecie Wyborczej” pisarz Aleksander Jurewicz, z którym Iżewska miała romans.

Jak informował portal "Życie": ZENEK MARTYNIUK NAGRA DUET Z EDYTĄ GÓRNIAK? ZDUMIONY KRÓL DISCO POLO ODPOWIADA NA KRĄŻĄCE OD WIELU DNI PLOTKI

Przypomnij sobie: CÓRKA MAGDY GESSLER ZDECYDOWAŁA SIĘ NA ODWAŻNY KROK. LARA GESSLER POSTANOWIŁA O CHRZCIE SWOJEJ CÓRKI, O CO CHODZI

Portal "Życie" pisał również: MEGHAN TRAKTOWAŁA KAROLA JAK OJCA, A ELŻBIETA II BYŁA DLA NIEJ WZOREM? SENSACYJNE FAKTY W NAJNOWSZEJ BIOGRAFII PARY KSIĄŻĘCEJ