Każda z nas marzy o wspanialej miłości, która trwać będzie aż do grobowej deski. Niestety życie pisze rożne scenariusze i często bywa tak, że ten, którego kochamy nie wart jest naszego uczucia.
W podobnej sytuacji była pani Zofia, która zdecydowała się opowiedzieć o swojej sytuacji na łamach portalu „Wiesz.io”.
Pani Zofia tkwiła w nieszczęśliwym małżeństwie. Kobieta była zdradzana latam. Jak przyznaje, jej mąż był dla niej dobry i zawsze pomimo zdrad wracał do domu – brzmi to dziwnie prawda?
Jak to zazwyczaj bywa w takich sytuacjach, pani Zosia nie pracowała zawodowo i nie była niezależną kobietą. Kiedy dzieci pani Zofii i jej niewiernego męża wyfrunęły z gniazda, kobieta zaczęła myśleć o spokojnym domku na wsi z dala od miasta, w którym mogłaby czerpać radość życia u boku męża.
Pewnego dnia świat pani Zosi się zawalił. Dostała ona telefon od kobiety, która przedstawiając się jako kochanka jej męża oświadczyła, że jej mąż zamierza ja zostawić.
Mężczyzna wyprowadził się z domu dwa dni później. Zostawił list.
„Moja droga Zosiu, wybacz mi wszystko. Było wiele głupich rzeczy, ale byłaś gotowa znieść wszystko i wybaczyć. Ale nie było warto. Wybaczyć? Dlaczego? Naprawdę chciałem, żebyś krzyczała i biła naczynia, ale ty tylko przetrwałaś. Z czasem przyzwyczaiłem się i zacząłem przyjmować twoją pokorę za obojętność. Przestałem się martwić, że coś wiesz, ponieważ zawsze miałaś dla mnie wymówki. Tak nie powinno być. Przepraszam, ale nie mogę cię oszukać i wiedzieć , że to akceptujesz. Przepraszam. I do widzenia.”
Pani Zosia powiedziała tylko jedno. Nie wybaczajmy zdrady!
Przypomnij sobie o…DANIEL OLBRYCHSKI DWUKROTNIE BRAŁ UDZIAŁ W AUDIENCJI U JANA PAWŁA II. SYN AKTORA ZAWDZIĘCZA PAPIEŻOWI ŻYCIE. CO SIĘ WYDARZYŁO
Jak informował portal Życie: JEDNA Z NAJPIĘKNIEJSZYCH POLSKICH AKTOREK NIE MIAŁA ŁATWEGO ŻYCIA. TERESA IŻEWSKA MOCNO ODCZUŁA SKUTKI SWOICH SŁÓW