Ciężko oprzeć się ocenianiu innych po pierwszym wrażeniu – po wyglądzie, ich działaniach lub nawet słuchając opowieści, które ich dotyczą. Jednak ta historia pokazuje, że czasami można się bardzo pomylić.
Owszem, wiele osób ma swoje uprzedzenia co do innych, choć czasami ciężko nam się do tego przyznać nawet przed samym sobą. Jednak jest to naturalne – ocenianie innych leży w ludzkiej naturze.
Ten mężczyzna pochopnie ocenił inną osobę
Pewien mężczyzna ocenił inną osobę na podstawie pierwszego wrażenia i bardzo tego pożałował. Postanowił jednak opowiedzieć historię innym – zrobił to, byśmy wszyscy wyciągnęli lekcję z jego zachowania i wniosków, które wysnuł.
Głównym bohaterem historii jest Blanton O’Neal. Odwiedził on stację benzynową z 11-letnim Seanem, swoim synem. Mężczyzna na chwilę pozostawił dziecko samo.
Gdy wrócił, zauważył sytuację, która wzbudziła jego silne emocje. Postanowił podzielić się swoimi doświadczeniami z innymi.
Opisał całość w poście na Facebooku. Ujawnił, że nie był pewien, czy opowiadać tę historię – wszystko dlatego, że nie stawia go ona w najlepszym świetle. Razem z synem wybierał się na jego turniej piłki nożnej.
Dziecko na stacji benzynowej zostało samo w samochodzie, zaś Blanton poszedł zapłacić. Gdy wyszedł, zauważył, że drzwi od strony pasażera są otwarte, a chłopiec jest oddalony od auta i idzie obok pewnego mężczyzny, który jechał na wózku inwalidzkim.
Starszy czarnoskóry mężczyzna nie miał nóg, a Blanton pomyślał, że jest na pewno bezdomnym, który próbuje wyciągnąć pieniądze od jego syna. Jednak gdy podszedł bliżej, zauważył, że Sean skończył rozmawiać z inwalidą i poszedł do auta.
Gdy Blanton także wsiadł do samochodu, zapytał Seana, co się stało.
„Nic, tato. Po prostu zapytałem tego pana, czy nie potrzebuje pomocy. Odpowiedział, że nie, i podziękował, że zapytałem” – odpowiedział mu 11-latek.
Blanton nie zwrócił uwagi na fakt, że żwir na parkingu utrudniał mężczyźnie poruszanie się, a jego syn zobaczył wózek w lusterku auta i postanowił spytać, czy tamten potrzebuje pomocy. Gdy już odjeżdżali, Sean zapytał, czy mogliby wręczyć inwalidzie trochę pieniędzy.
Jego tata zgodził się. Podjechali do inwalidy i zaproponowali mu kilka dolarów.
„Nie, dziękuję. Nic mi nie jest. Pański syn to prawdziwy gentleman, który dał mi wszystko, czego dziś potrzebowałem. Niech was Bóg błogosławi” – odparł czarnoskóry mężczyzna.
Warto się zastanowić, czy my, dorośli, nie straciliśmy gdzieś tej dziecinnej bezinteresowności i dobra. Czasem przydałoby się spojrzeć na świat oczami pełnymi nadziei i wierzyć w dobro innych, a także zaoferować im coś od siebie – pamiętajmy, dobro wraca.
Przypomnij sobie o… ANNA MUCHA STAJE MUREM ZA BASIĄ KURDEJ-SZATAN. CO SIĘ STAŁO, ŻE MUSIAŁA JEJ BRONIĆ PRZED INTERNAUTAMI
Jak informował portal Życie: TEN BANKNOT MA OGROMNĄ WARTOŚĆ. JEGO POSIADACZE MOGĄ SIĘ NIEŹLE WZBOGACIĆ
Portal Życie pisał również o… KASIA TUSK SPOTKAŁA SIĘ Z NIEZROZUMIENIEM. INTERNAUCI NIE POZOSTAWILI NA NIEJ SUCHEJ NITKI