Marcin Miller to najbardziej rozpoznawalny wokalista wśród polskich muzyków disco polo. Lider zespołu Boys bardzo lubi podtrzymywać wokół siebie atmosferę skandalu i zaskakiwać swoich fanów!

Tym razem Marcin Miller wydał swoją biografię pt. „Jestem szalony”. Opisał tam między innymi śmierć bliskiej jego sercu osoby. Okazuje się, że popularny muzyk przez długi czas nie mógł się po tym pozbierać.

Marcin Miller opowiedział o śmierci bliskiej osoby

Lider zespołu Boys w swojej biografii opisał śmierć swojego ukochanego ojca. O tym, że stan jego zdrowia znacznie się pogorszył, dowiedział się w drodze na koncert. Muzyk natychmiast pojechał do szpitala.

„Marcin, twój tata umiera. Zawracaj natychmiast, bo cię nie pozna. Już teraz ma problemy z rozpoznaniem kogokolwiek, powiedziała. Kazałem zatrzymać samochód. Wyszedłem z auta i zadzwoniłem do organizatora koncertu.

Mówię: Muszę wracać. On na to: To zagraj ten koncert, a ja odwiozę cię do Opola prosto do szpitala. Rano będziesz na miejscu. I tak było. (...) Gdy zmarł, musiałem kupić dla niego garnitur do trumny, buty…

Pierwszy raz znalazłem się w takiej sytuacji. Pamiętam, jechałem wtedy pod prąd, zatrzymała mnie policja. Gdy policjant usłyszał, że zmarł mi tata, wyrzucił mandat i jedynie pouczył, bym uważał na drodze. Wróciłem do domu z tymi rzeczami. Mama płakała. Czas mija, ale tęsknota zostaje” – napisał muzyk w swojej biografii.

Jakiś czas temu w rozmowie z Plejada zdradził, że pomimo mijających lat, wciąż bardzo przeżywa jego śmierć.

- „Mam dobre serce, a ludzie to wykorzystują. Trudno (...) Gdy tata zmarł, bardzo to przeżyłem. Przeżywam to do dziś”- powiedział.

Zobacz także: MAŁGORZATA ROZENEK-MAJDAN STRACIŁA CIĄŻĘ. JEJ SMUTNE WYZNANIE ŁAMIE SERCA FANÓW

Może zainteresuje Cię to: WAŻNE INFORMACJE W SPRAWIE CIĄŻY MAŁGORZATY ROZENEK-MAJDAN. TA WIADOMOŚĆ ZELEKTRYZOWAŁA MEDIA

Portal "Życie" informował o: JOANNA KRUPA OPUBLIKOWAŁA UROCZE NAGRANIE CÓRKA. ASHA-LEIGH TO WYKAPANA MAMA