Najnowsze informacje dotyczące minionej zabawy sylwestrowej w jednej z najpopularniejszych stacji telewizyjnych właśnie ujrzały światło dzienne. Po Sylwestrze Marzeń w TVP2 w Internecie pojawiła się fala negatywnych komentarzy. Prezes stacji, Jacek Kurski odpowiada w dość zaskakujący sposób. O co chodzi?

Jak wiadomo, tegoroczne koncerty w dniu Sylwestra wyglądały zupełnie inaczej niż w latach poprzednich. Z uwagi na panujące obostrzenia wynikające z trwającej pandemii popularne stacje telewizyjne, jak Polsat czy Telewizja Polska zorganizowały koncerty online bez udziału publiczności, aby choć w niewielkim stopniu zaproponować społeczności polskiej rozrywkowy charakter powitania Nowego Roku.

Pisaliśmy już o statystykach, którymi dumnie szczycił się Jacek Kurski – Telewizja Polska zyskała największą oglądalność. Mimo dobrego wyniku liczącego aż 6 milionów widzów Kurski znalazł się w ogniu krytyki wśród specjalistów - o co chodzi?

Jacek Kurski w ogniu krytyki

Osoby oglądające emitowany koncert bez trudu zauważyły, że tuż przed sceną jednak znalazła się publiczność - wywołało to falę oburzenia ze strony ekspertów i internautów, którzy jednogłośnie przyznali, że panujące obostrzenia nie pozwalają na to.

Jacek Kurski odpowiedział jednak, że w roli publiczności wystąpili stażyści. Nie było to więc wydarzenie, na którym byli publicznością, a... ich pracą.

- Amatorzy, ale uczący się w szkółkach, którzy dodawali fantastycznie klimatu, wszyscy tańczyli, tam nie było jednego stojącego człowieka. W związku z tym wszyscy byli w pracy i wszyscy tworzyli na zasadzie zawodowej to wspaniałe taneczne, muzyczne show - mówi Kurski.