Ta wiadomość zapewne bardzo ucieszy fanów „M jak miłość” oraz samej Dominiki Kluźniak. Okazuje się, że aktorka, która przez pewien czas nie występowała na ekranach, ponownie pojawi się w jednej z popularnych produkcji.
Dominika Kluźniak wraca na ekrany
Mowa o Dominice Kluźniak. Aktorka po długiej przerwie ponownie będzie występować na srebrnym ekranie. Jak podaje Super Express – tym razem, po dwóch latach, które minęły od jej pożegnania z „M jak miłość”, pokaże się w zupełnie innej odsłonie.
Jak zapewne pamiętają fani Dominiki Kluźniak, w „M jak miłość” grała Ewę Mostowiak, żonę Marka Mostowiaka. Popularność zyskała również dzięki roli w produkcji „BrzydUla”. Teraz jej rola będzie zgoła inna.
Dominika Kluźniak odeszła z „M jak miłość”, ponieważ Kacper Kuszewski, serialowy mąż jej bohaterki, jako pierwszy postanowił pożegnać się z serialem. Aktorka była świadoma tego, że wątek jej postaci bez Marka nie będzie interesujący, zależało jej jednak na tym, by ich postacie nie zostały uśmiercone.
Ostatecznie widzowie dowiedzieli się, że para z „M jak miłość” wyjechała do Australii i tam założyła biznes. I choć ani Dominika Kluźniak, ani Kacper Kuszewski nie planują powrotu na plan serialu, to jednak aktorkę będzie można oglądać w popularnej produkcji.
Jej wcześniejsza rola w „BrzydUli” była uwielbiana przez widzów – grała krawcową w Fabo&Dobrzański, asystentkę Pshemka oraz przyjaciółkę tytułowej Uli. Teraz Dominika Kluźniak wróci do „BrzydUli”, która ukaże się już po wakacjach!
Przecieki pojawiły się na Instagramie. To właśnie tam znalazło się zdjęcie odmienionej aktorki – okazało się, że ścięła swoje piękne, rude loki, ma teraz krótkie włosy.
Jesteście ciekawi, jak wypadnie na planie „BrzydUli”?
Przypomnij sobie o… NASTAŁY CIĘŻKIE CHWILE DLA DODY. ARTYSTKA PODZIELIŁA SIĘ Z FANAMI BARDZO SMUTNĄ WIADOMOŚCIĄ
Jak informował portal Życie: NAD MORZEM WCALE NIE JEST TAK DROGO, JAK MÓWIĄ? SUMY NA NIEKTÓRYCH PARAGONACH KRĄŻĄCYCH PO INTERNECIE ZASKAKUJĄ TURYSTÓW
Portal Życie pisał również o… DANIEL MARTYNIUK UJAWNIŁ ZASKAKUJĄCĄ INFORMACJĘ PRZED SĄDEM. AŻ TRUDNO W TO UWIERZYĆ