"Dom" to polski serial telewizyjny, który można było oglądać na ekranie Telewizji Polskiej od 9 listopada 1980 do 17 grudnia 2000. Produkcja opowiadała o losach mieszkańców jednej z warszawskich kamienic, którzy wrócili do stolicy po II wojnie światowej.
Jedną z gwiazd kultowego serialu była Bożena Dykiel, aktorka, którą obecnie można oglądać w serialu "Na Wspólnej". Po latach doświadczona aktorka postanowiła opowiedzieć o tym, jak naprawdę wyglądała praca przy produkcji "Domu".
Co działo się na planie serialu?
Bożena Dykiel przyznała, że na planie serialu wcale nie było łatwo. I choć zawsze przyznaje, że wspomina ten czas z wielkim sentymentem, jednocześnie dodaje, że bywały momenty, które do najweselszych nie należały.
Jak podaje portal "Pikio.pl" aktorka wyznaje, że "warunki pracy i płacy były druzgocące":
"Ten serial był zagrany perfekcyjnie. Lubię do niego wracać, choć praca często była katorgą."
Dykiel wyznała, że największy wpływ na warunki pracy na planie miała ówczesna sytuacja polityczna w Polsce. Jak powszechnie wiadomo, stan wojenny nie był łatwym i przyjaznym do życia okresem w historii naszego kraju.
To właśnie w czasach sprawowania władzy przez komunistów brakowało podstawowych artykułów spożywczych oraz ubrań. Braki te również odczuwali aktorzy oraz wszyscy ci, którzy byli zaangażowani w realizację serialu.
"Wtedy nic nie było. Ciuchów, nawet jedzenia. Zaczynaliśmy kręcić przed stanem wojennym, a później w niego wpadliśmy i było jeszcze gorzej. Dla twórców i aktorów to ciężka sprawa.".
Bożena Dykiel wspomina, że tamte czasy nie były łaskawe dla aktorów, którzy w pracy musieli sami zapewnić sobie posiłki oraz w dużej mierze również kostiumy. Aktorka wspomina, że dziś praca na planie serialu wygląda zupełnie inaczej.
"Każdy musiał przynieść swoją kanapkę czy ubranie, bo nie było możliwości, że ktoś o nas zadbał, tak jak jest to teraz."
Aktorka opowiada o trudnych warunkach pracy
Gwiazda "Na Wspólnej" zdradziła również, że momentami nagrywane sceny były naprawdę ryzykowne dla aktora. Nagrywanie wątków w starych kamienicach nie było najbezpieczniejsze patrząc na ich stan.
Dykiel wspomina pewną scenę, która szczególnie zapadła jej w pamięci:
"Kręciliśmy z Jankiem Englertem swoją słynną scenę "riki tiki tak" na klatce schodowej. Musieliśmy wejść piętro wyżej. A że kamienica przy ulicy Pańskiej była stara, stopnie schodów zostały oznaczone. Gdybyśmy stanęli na niewłaściwym, istniało ryzyko, że spadniemy dwa piętra niżej."
Warto sobie przypomnieć...
Portal "Życie" pisał: SEBASTIAN FABIJAŃSKI GRZEBIE W ŚMIETNIKU. PO CO AKTOR ZANURKOWAŁ W KOSZU [ZDJĘCIA]
Informował również...KOLEGA RADOSŁAWA MAJDANA ZDRADZIŁ PŁEĆ DZIECKA. TOMASZ IWAN CHLAPNĄŁ PRZED KAMERĄ [WIDEO]