Za nami kolejny odcinek ,,Kuchennych rewolucji”. Restauratorka zawitała do Łodzi, gdzie pod nóż trafiło ,,Bistro Galancie”.

Właścicielami restauracji są Ania i Kuba, którzy gastronomią zajęli się po śmierci ich córki. Lokal miał pomoc im w pogodzeniu się z tragedią.

– Przeżyliśmy to okropnie. Trzeba było coś zrobić z życiem, popchnąć je do przodu i dlatego też gastronomia – mówi właściciel.

Kiedy Magda Gessler pojawiła się w Bistro, przywitała ją przykra niespodzianka, mianowicie w całym lokalu dało się wyczuć zapach, który informował o awarii kanalizacji.

– Nie można mieć problemów z kanalizacją, bo tu śmierci kupą – powiedziała Magda Gessler.

Zobacz także: BAJECZNE BABY SHOWER JOANNY KRUPY!

Oprócz reklamy i nudnej karty właściciele nie zaskoczyli restauratorki jakością serwowanych potraw. Gessler po spróbowaniu kilku dań pokusiła się o stwierdzenie

– Myślę, że w więzieniu lepiej karmią

Restauratorce nie przypadł do gustu także kompot:

„Szok jak to kompot! To jest woda po owocach! Pomyje owocowe!” – podsumowała Gessler.

Bistro było biznesem rodzinnym, a jak to w takich sytuacjach bywa w kuchni zdarzają się latające talerze. Gotujący syn i komentująca mama nie są duetem idealnym. Wpływa to również na jakość gotowanych dań.

– To jedzenie to dno. Do tego jeszcze podane w oparach szamba” – powiedziała wychodząc z restauracji.

Mimo licznych uwag m.in. faktu, że w lokalu jest strasznie zimno, droga prowadząca do niego jest koszmarna, a sama restauracja zamykana jest już o 17, Magda doceniła czystość na kuchni.

Restauratorka znana ze swojej zdolności do rozwiązywania konfliktów rodzinnych, zaproponowała swój pomysł na nowe rządy. Według niej największym problemem Bistra był Kuba i to własnie jemu zaproponowała odsuniecie się od restauracji. W kuchni królowała mama, a salą zajęła się Ania.

Zobacz także: „NIE PRZESADZAJ! NIE MIAŁEŚ ZŁEGO DZIECIŃSTWA.” SZCZERE WYZNANIA W PROGRAMIE „STARSZA PANI MUSI FIKNĄĆ”

Niestety, jak to czasem bywa po wyjeździe Magdy powróciły stare zasady. Nie wszytko można zrewolucjonizować:

– Strasznie przykro, ale to miejsce jest smutne, bez radości, zimne, nie apetyczne. Te wszystkie dania są z krajów gdzie jest radość, muzyka, śpiew, smak. A tu sama Ania nie wygląda na szczęśliwą, jeśli ona się nie zmieni to nie widzę żadnej przyszłości. – podsumowała Magda Gessler. Niestety, ale przed właścicielami bistro jeszcze długa droga.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Źródło: ”Fakt.pl”