„Starsza pani musi fiknąć” to nowa produkcja telewizji TVN, w której to popularne gwiazdy wraz ze swoimi rodzicami udają się w podróż by przeżyć niesamowite przygody. W ostatnim, szóstym odcinku Paweł Fajdek wybrał się razem ze swoim tatą do Jordanii. W odcinku z udziałem wielokrotnego mistrza świata i Europy w rzucie młotem, nie zabrakło szczerości.
Paweł Fajdek swoje sportowe sukcesy zawdzięcza swojemu ojcu, który wychowywał swojego syna w zelaznej dyscyplinie. Jak wyznał:
„Nie osiągnąłbym tego wszystkiego, gdyby nie ojciec, jego twarda ręka, wychowanie i baczne oko, które pokazywało mi właściwe ścieżki. Mam nadzieję, że zabierając go w tę podróż, odwdzięczę się za wszystko, co dla mnie zrobił, a także będę miał okazję się nieco odegrać, bo to twarde wychowanie trochę się na mnie odcisnęło”
Zobacz także: WIEDZIELIŚCIE, ŻE KASIA CICHOPEK MA BRATA? ALEŻ Z NIEGO PRZYSTOJNIAK!
Po przylocie do Jordanii ojciec z synem udali się do hotelu, w którym to okazało się, że mężczyźni zabrali z lotniska nie swoje bagaże: „Ja pier*olę! Nieee, wzięliśmy nie tę walizkę z lotniska?!” = skomentował Paweł
Winę za nieuwagę Pan Waldemar szybko zrzucił na syna. Paweł Fajdek przyznał, ze to nie jego pierwsza tego typu pomyłka. w 2015 roku podczas Igrzysk Olimpijskich sportowiec zgubił swój zloty medal.
„Historia z medalem zgubionym w pekińskiej taksówce to coś, co pojawiło się totalnie wszędzie, było o tym głośno na całym świecie. Każdy chciał zrobić ze mną wywiad, wszyscy chcieli zrobić zdjęcie tego medalu. Nikt nie wierzył w to, że on się znalazł. Tak naprawdę całe zajście trwało ze dwie godziny”
Zobacz także: KURZAJEWSKA ZASKAKUJE WPISEM NA INSTAGRAMIE. „KOBIETA ODCHODZI POWOLI, BARDZO POWOLI”
Kolejnego dnia o świcie Paweł Fajdek wybrał się ze swoim tatą na zakupy, aby kupić niezbędne rzeczy pozostawione w zagubionym bagażu. Podczas zakupów Pan Waldemar miał wyśmienity humor. Nie skupiał się jedynie na zakupie niezbędnych rzeczy, znalazł również chwile na przymierzanie śmiesznych czapek a nawet damskiej piżamy!
Po zakupowym szaleństwie mężczyźni udali się na lekcję flyboardu. Dla taty sportowca było to stresujące doświadczenie. Mężczyzna nie potrafił złapać równowagi, a kiedy wpadł do wody krzyczał zirytowany:
Po wodnym szaleństwie ojciec z synem udali się do obozu beduinów, gdzie spędzili noc. Kolejnego dnia wyruszyli w podróż do jordańskiego Petra. Podczas spaceru po mieście Paweł Fajdek przyznał, że jako dziecko zdarzyło mu się dostać od ojca ”manto”. Uszczypliwie dodał, że liczy na to, że podczas wyprawy na jedno z jordańskich wzgórz ojciec ” dostanie w d*pę” jak kiedyś on.
„Nie przesadzaj! Nie miałeś złego dzieciństwa… „- skwitował ojciec portowca
Tak, oczywiście… Najfajniejsze były te momenty, w których mówiłeś, że jedziemy na chwilę do babci, bo masz sprawę, a wracałeś po dwóch tygodniach. (…) Taaak, super było! Jak coś przeskrobałem, to pierwsze, co się wchodziło do domu, to trzecia szuflada, kuchnia i wszystko jasne. – odpowiedział Paweł.