Marcin Wójcik zdecydował się zrezygnować ze współpracy z TVP.
Jak podaje portal "Pomponik", znany z występów w kabarecie Ani Mru Mru Marcin Wójcik zdecydował się zakończyć współpracę z Telewizją Polską. W liście opublikowanym w mediach społecznościowych napisał m.in., że "kolejne powtórki programu przypominałyby mu o tym, że sprzedałem siebie i swoje przekonania". Co jeszcze napisał Michał Wójcik w liście do TVP?
Rezygnacja Marcina Wójcika ze współpracy z TVP
Michał Wójcik związany był z TVP od bardzo wielu lat. Do dziś widzowie Telewizji Polskiej mogą wyglądać jego występy z kabaretem Ani Mru Mru oraz w powtórkach "Kabaretowego Klubu Dwójki", który prowadził wspólnie z Robertem Górskim. Teraz artysta kabaretowy postanowił zakończyć współpracę z TVP.
Marcin Wójcik opublikował na Facebooku list, w którym informuje TVP o swojej decyzji. Głównym powodem, dla którego zdecydował się na taki krok jest propaganda uprawiana przez dziennikarzy stacji oraz przedstawianie w serwisach informacyjnych i programach publicystycznych nieprawdziwego obrazu rzeczywistości.
Mocne słowa w liśćie Marcina Wójcika do TVP
"Jstem zdecydowanym przeciwnikiem Prawa i Sprawiedliwości, partii, którą tubą stała się Wasza telewizja, a prawda, uczciwość, rzetelność i szacunek do innych są dla mnie sprawami fundamentalnymi" - czytamy w oświadczeniu Marcina Wójcika zamieszczonym w mediach społecznościowych.
"Postanowiłem dziś zerknąć na pasmo informacyjne TVP i sprawdzić, czy lubię i szanuję waszą stację. Z przykrością stwierdziłem, że niestety w dalszym ciągu nie, zakłamywanie rzeczywistości i bezwstydna propaganda nie wpisuje się w mój system wartości" - napisał w swoimliście Wójcik, dodając, że jego dalsza współpraca z TVP sprawiłaby, że musiałby w domu poobracać wszystkie lustra, bo nie mógłby sobie spojrzeć w twarz.
Oberwało się gwiazdom TVP
To jeszcze nie wszystko. Marcin Wójcik przyznał, że otrzymywał od TVP 1200 złotych. Przy okazji oberwało się również Idzie Nowakowskiej oraz Jarosławowi Jakimowiczowi, o których twórca kabareru Ani Mru Mru wspomniał w swoim liście.
"Zdaję sobie również sprawę, że odwołuję swój udział w ostateniej chwili, ale wierzę, że bez problemu znajdziecie zastępstwo, w instytucji, w której roi się aż od dowcipnych gwiazd, takich jak Jarosław Jakimowicz czy Ida Nowakowska" - napisał Wójcik.