Ilona Montana, znana przed ślubem jako Felicjańska została aresztowana podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych za naruszenie nietykalności cielesnej. Była modelka po wyjściu z więzienia skomentowała doniesienia. "Chcemy pozwać sąd, policję i więzienie"

W ogólnopolskich mediach zrobiło się głośno po tym, jak zatrzymano Ilonę i Paula Montanów. Była modelka wraz z mężem zostali aresztowani 18 grudnia w godzinach wieczornych. Informacja została przekazana przez biuro szeryfa z hrabstwa Monroe na Florydzie. Powodem miało być naruszenie nietykalności cielesnej "poprzez dotknięcie lub uderzenie".

W wigilię Bożego Narodzenia para wyszła na wolność po wpłaceniu kaucji w wysokości 1,5 tysiąca dolarów za osobę. Pomogli im w tym bliscy przyjaciele. Ilona i Paul Montanowie aktualnie czekają na rozprawę sądową zaplanowaną na 9 stycznia 2020 roku.

Niepokojące zenania męża modelki

Według zeznań, które złożył mąż modelki, Ilona Felicjańska miała uderzyć go w głowę, za co on zrewanżował się uderzeniem jej w twarz. Mało tego, modelka miała dodatkowo ugryźć męża w nogę. Do nagrania z tamtejszej nocy dotarli dziennikarze Super Expressu. Na filmie wyraźnie widać, jak Montana pokazuje funkcjonariuszom odniesione obrażenia, a także sam moment aresztowania Ilony.

Jak się okazuje, Ilona Felicjańska ma już za sobą epizod z wyrokiem w tle. Modelka została skazana na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, za jazdę po alkoholu, podczas której modelka doprowadziła do kolizji.