Jak donosi "Pikio", resort zdrowia inspirowany kolejnym "rekordem" w ilości nowych zakażeń stwierdzonych z minionej doby, wystosował do narodu gorączkowy apel zaznaczając, że czekają nas przykre konsekwencje, jeśli nie zastosujemy się w 100% temu, co pieczołowicie szykuje nam rząd.

Waldemar Kraska podaje aktualne dane dotyczące regionalizacji

Od minionego czwartku, na liście powiatów zakwalifikowanych do obszarów o zaostrzonym rygorze, pojawiło się 19 pozycji. Obszary, w których odnotowano spadek zachorowań, zostały usunięte z listy, by na ich miejsce nieuchronnie wskoczyły inne, którym resort zdrowia dobrał się do statystyk. W wyniku tych roszad i bieżących analiz, powstała tak zwana "lista ostrzegawcza", na którą trafiają powiaty, w których niepojąco wzrosła ilość pozytywnych wyników testów na obecność koronawirusa.

W czwartek, 20 sierpnia bieżącego roku, Waldemar Kraska poinformował Polaków o nowiutkiej liście obszarów objętych zwiększonym rygorem sanitarnym, która obowiązuje od 21 sierpnia 2020 roku.

gov.pl

Powiaty, które znalazły się na "liście ostrzegawczej", w dalszej kolejności trafią do żółtej strefy zaostrzeń rygorów sanitarnych.

Są to powiaty:
*Kraków,
*Katowice,
*Koszalin,
*wołomiński,
*otwocki,
*pucki,
*starogardzki.

Podczas czwartkowej konferencji prasowej poświęconej sprawom okołopandemicznym, wiceminister Waldemar Kraska oznajmił, że w niektórych obszarach kraju liczba zakażeń wzrasta znacznie gwałtowniej.

Mamy informację, że w niektórych częściach Polski liczba zakażeń wzrasta w sposób szczególny. 95 proc. Polski to strefa zielona. W powiatach, w których obostrzenia zostały wprowadzone, przynajmniej w części widzieliśmy spadek zakażeń.

Były minister zdrowia Łukasz Szumowski także zabrał w tej sprawie głos w czwartkowy poranek.

Weryfikujemy nasze oczekiwania co do dwóch fal. Mówiło się o dwóch falach, a teraz coraz więcej ekspertów mówi, że ten wirus inaczej zachowuje się, niż wirus grypy. Taki stabilny stan na poziomie 300-400, teraz troszkę więcej, jest na razie poziomem, który jeszcze nie zagraża systemowi opieki w Polsce. Gdyby chorych aktywnych było 7-8-10 tys. w szpitalach, to zagrażałoby systemowi. To nie jest kwestia liczby zakażeń dziennych, tylko tempa wzrostu. Jeśli liczba chorych podwajałaby się co 2-3 dni, wtedy byłbym bardzo zaniepokojony.

Niestety system opieki medycznej sparaliżowany jest coraz częściej koniecznością czekania na wynik testu na koronawirusa, zanim medycy podejmą się ratowania komuś życia. Szpitale często odsyłają sobie wzajemnie pacjentów, których wyniki testu nie są jeszcze gotowe, w rezultacie czego, dochodzi do sytuacji, o których media raczej nie wspominają.

Czy strach przed zakażeniem jest autentyczny, czy stanowi wymówkę?

O tym się mówi: Bursztyn i jego niesamowite energetyczne właściwości. Co kryje się w tej skamieniałej żywicy

Zerknij: Łukasz Szumowski zniknął ze sceny politycznej? Gdzie się podział minister zdrowia w obliczu nadchodzącej "drugiej fali"