Katarzyna Dowbor jest znana z programu "Nasz Nowy Dom". Widzowie poznali dziennikarkę jako pełną wigoru i wiecznie uśmiechniętą osobę. Na co dzień jednak kobieta zmaga się z poważną chorobą, o której teraz postanowiła opowiedzieć.

Prezenterka zdradziła, że od siedmiu lat zmaga się z chorobą Gravesa-Basedowa, która wywołuje m. in. nadczynność tarczycy. Przypadłość ta bardzo utrudnia codzienne funkcjonowanie ze względu na uciążliwe dolegliwości fizyczne.

Nadczynność tarczycy powoduje m. in. nadciśnienie, drżenia mięśniowe, nadmierne pocenie, bezsenność, nieuzasadnioną nerwowość, nadwrażliwość na światło, pieczenie oczu czy utratę masy ciała odwrotnie proporcjonalnie do liczby spożytych kalorii.

Jak wygląda walka dziennikarki z chorobą?

Katarzyna Dowbor przyznała, że nadczynność tarczycy wpływa na jej codzienne funkcjonowanie. Ma także wpływ na to, jak wygląda, Problemy z wagą są bowiem powszechnymi objawami przypadłości.

Dziennikarka zdradziła, że przyjmowanie sterydów odbiło się na jej psychice. Wzrost wagi i towarzysząca temu opuchlizna sprawiały, że kobieta nie miała ochoty wyjść z domu. Czuła się nieatrakcyjna i ociężała.

W rozmowie dla "Gazety Wyborczej" opowiedziała, jak wyglądało jej życie:

"Sterydy, niestety, zadziałały w dwie strony. Jak każdy skuteczny lek i one mają skutki uboczne. Niestety, bardzo się roztyłam, co było widać na mojej twarzy - była opuchnięta, maskowata, jak księżyc w pełni, a szyja przy niej jakby schowana. Ciężko to wszystko znosiłam. Przez wiele miesięcy siedziałam w domu i nigdzie się nie pokazywałam."

Terapia lekowa nie przynosiła jednak spodziewanych efektów, stąd też dziennikarka przy zaleceniach specjalistów zdecydowała się na zabieg usunięcia tarczycy. Po upływie czasu Katarzyna Dowbor nie żałuje swojej decyzji i ocenia, że dzięki niej mogła zacząć zwyczajnie funkcjonować.

Mimo zabiegu, przyznaje, że do końca życia musi przyjmować leki. I choć nie ma już tarczycy, choroba Gravesa-Basedowa wciąż jej doskwiera.

"Biorę mniejszą dawkę leku podstawowego, organizm powoli się do tego przyzwyczaja. Jeżeli jest szansa na lepsze życie, to warto się leczyć. Ponieważ do końca życia muszę brać lek, który zastępuje tarczycę, chodzę do lekarza raz na dwa, trzy miesiące na kontrolę. Na razie mam dobre wyniki badań."

Pomimo choroby, Katarzyna Dowbor nie rezygnuje z pracy zawodowej. Ponadto zachęca kobiety, by zaczęły się regularnie badać. Większość Polek również ma problemy z tarczycą, jednak nie podejmują w związku z tym żadnych kroków.

Ignorowanie niepokojących objawów może nieść ze sobą opłakane skutki, dlatego tak ważne są systematyczne wizyty u lekarza.

Warto przeczytać również...KATARZYNA DOWBOR SZCZERZE O SWOICH NIESŁYCHANYCH PLANACH NA PRZYSZŁOŚĆ! "W PIERWSZEJ KOLEJNOŚCI SPISAŁAM TESTAMENT"

Portal "Życie" informował: KAMIL DURCZOK NIKNIE W OCZACH. DZIENNIKARZ JEST CIENIEM SAMEGO SIEBIE [ZDJĘCIA]

Portal "Życie" pisał: EDYTA GÓRNIAK WSTYDZI SIĘ ZDJĘCIA W PRAWIE JAZDY. NIE UDAŁO JEJ SIĘ GO UKRYĆ [FOTO]