Już w najbliższych dniach miejsce będzie miał Blue Monday, czyli dzień, który uważany jest z najbardziej depresyjny w roku. Dlaczego akurat jest to akurat trzeci poniedziałek w miesiącu?

Jak sie okazuje, powodem ma być nie tylko zimno i szara, deszczowa pogoda, ale też finanse. Według statystyk, to właśnie w ten dzień najwięcej osób zaczyna odczuwać w portfelu poświąteczne spustoszenie.

Konsekwencje wydatków, które grudniu były znacznie większe niż w pozostałych miesiącach najczęściej ponosimy dopiero w styczniu. Debety czy naruszone oszczędności przyczyniają się do nadszarpnięcia styczniowej pensji.

Kampania przeciwko Blue Monday

W 2018 roku stworzono kampanię #StopBlueMonday, której celem było przekonanie opinii publicznej, że teoria dotycząca tego dnia może być szkodliwa. Jak się okazuje, poparł ją nawet sam twórca terminu.

Wielu psychologów twierdzi, że samo istnienie takiego dnia, może powodować, że ludzie sami będą wywoływać negatywne myśli. Co więcej może sugerować, że problem depresji to tylko krótkotrwałe zaburzenie nastroju.

Blue Monday, który przypada w trzeci poniedziałek stycznia, zyskuje ostatnio ogromną popularność, głównie dlatego, że jest to trend, o którym wiele się mówi. Jednak nie ma to nic wspólnego z nauką
- mówi dr Karolina Oleksa-Marewska, psycholog o specjalności klinicznej i wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Poznaniu.

Mimo wszystko specjaliści przestrzegają, aby w okresie zimowym szczególnie zadbać o swój komfort psychiczny oraz odpowiednią dawkę odpoczynku. W tym czasie aura jest dość niesprzyjająca, co powoduje spadki nastroju i energii.

Skąd wziął się Blue Monday?

Blue Monday każdego roku budzi wiele kontrowersji. Termin został stworzony w 2004 roku przez Cliffa Arnalla z Cardiff University.

Do wyznaczenia konketnej daty, brytyjski psycholog użył specjalnego wzoru matematycznego. Uwzględniał on wiele aspektów, takich jak pogoda czy sytuacja ekonomiczna.

Nachodzą się trzy czynniki: meteorologia, czyli brak światła i zimno, psychologia, czyli zaczynamy rozumieć, że nie spełnimy swoich postanowień noworocznych, nie uda nam się pewnych rzeczy dokończyć, a po trzecie, czynnik ekonomiczny, bo po świętach czasem brakuje nam zasobów. Uwzględniając te kwestie, Cliff Arnall stwierdził, że właśnie w trzeci poniedziałek stycznia wypada najbardziej depresyjny dzień w roku, i zaczął tę nazwę popularyzować
- wyjaśnia dr Karolina Oleksa-Marewska.

Blue Monday to chwyt marketingowy?

Większość naukowców i psychologów uważa, że sposób, w jaki powstał termin Blue Monday jest niedorzeczny i nie ma nic wspólnego z nauką.

Jak się okazuje, sam twórca po latach przyznał, że Blue Monday został stworzony na potrzeby biura podróży Sky Travel. Firma zwróciła się o pomoc do Arnalla, aby wyznaczyć jeden dzień w roku, w którym warto zarezerwować letnią wycieczkę.

Z kolei w 2018 roku wraz z biurem podróży Virgin Holidays przepowadzili kolejną kampanię pod hasłem #StopBlueModay, który miał na celu zdementować mit.

Blue Monday nie ma naukowej podstawy. Psychologowie twierdzą, że nie istnieje, ale z drugiej strony - zjawisko jest o tyle ciekawe, że wiele osób naprawdę twierdzi, że tego dnia odczuwa depresję. To działa jak samospełniająca się przepowiednia. Jeżeli słyszymy, że ten dzień jest depresyjny, zaczynamy w to wierzyć i faktycznie czujemy się gorzej, nakręcamy się negatywnie, a spadek energii tłumaczymy sobie właśnie Blue Monday
- tłumaczy dr Karolina Oleksa-Marewska.

W okresie zimowym to całkowicie naturalne, że ludzie odczuwają spadki energii i nastroju. Sprzyjają temu niekorzystne warunki, zimno, krótkie dni, brak światła słonecznego oraz niedobór witaminy D.

Dbając jednak o odpowiednią dawkę odpoczynku, aktywność fizyczną i własny nastrój można bez problemu przetrwać zimę.

Jeżeli sami sobie wmawiamy, że jest nam smutno i źle, to trudno jest z tego stanu wyjść. Trzeba myśleć pozytywnie, przełamać się, wyjść na spacer, basen czy do kina. Aktywność automatycznie powoduje, że zaczynamy inaczej się czuć i myśleć - mówi dr Karolina Oleksa-Marewska. - Bardzo lubię duńską filozofię hygge, w której chodzi o relaks, błogość, nicnierobienie. Duńczycy są uważani za bardzo szczęśliwy naród, ale oni robią proste rzeczy. Zapalają sobie świeczkę zapachową, odpoczywają pod ciepłym kocem, dają sobie przestrzeń na to, żeby się nie przesilać, nie zmuszać do aktywności, kiedy są zmęczeni
- mówi dr Karolina Oleksa-Marewska.

Może zainteresuje Cię to: PADŁA PROPOZYCJA, ABY USTAWOWO SKRÓCIĆ TYGODNIOWY CZAS PRACY. CZY POMYSŁ ZOSTANIE ZREALIZOWANY

Zobacz także: NOWOROCZNE POSTANOWIENIA KONTRA RZECZYWISTOŚĆ. CO MOŻNA ZROBIĆ, ABY WYTRWAĆ W NICH PO 1 STYCZNIA

Portal "Życie" pisał o: DODATKOWE DWA TYGODNIE PŁATNEGO URLOPU DLA WSZYSTKICH PRACOWNIKÓW W POLSCE? TRWA DYSKUSJA NAD WPROWADZENIEM ZMIAN