Jak informuje serwis „Świat Gwazd”, nowa płyta Ireny Santor zaskoczyła samą artystkę – znalazły się na niej utwory sprzed pół wieku, o których nie pamiętała. Osiem archiwalnych nagrań ujrzało światło dzienne dopiero teraz, tworząc wyjątkowe wydawnictwo o nietypowej historii.

Zeszła ze sceny, ale nadal błyszczy

Choć Irena Santor od kilku lat nie występuje zawodowo, wciąż pozostaje pełną energii i charyzmy ikoną polskiej sceny muzycznej. Ostatnie miesiące udowodniły, że wiek nie przeszkadza w aktywności – artystka wzięła udział w trasie koncertowej z okazji swoich 90. urodzin, spotkała się z fanami, a w Ciechocinku odbył się festiwal noszący od tego roku jej imię. Sama podkreśla, że wciąż ma apetyt na życie i pragnie czerpać z niego pełnymi garściami.

Mimo, że artystka zdecydowała się zejść ze sceny to muzyka wciąż odgrywa ważną rolę w jej życiu. Najnowsze wydawnictwo stanowi wyjątkowy powrót do artystycznych korzeni i przypomnienie, że kontakt z muzyką potrafi pozostawać źródłem radości, niezależnie od scenicznej aktywności.

Na fanów Ireny Santor czeka nie lada gratka. Już 5 grudnia w sklepach pojawi się winyl "Zakochana we śnie" – nagranie sprzed lat, zrealizowane wspólnie z legendarnym Janem Ptaszynem Wróblewskim.

Irena Santor/YouTube @Portal OX.PL
Irena Santor/YouTube @Portal OX.PL
Irena Santor/YouTube @Portal OX.PL

Wyjątkowy album Ireny Santor

Album jest wyjątkowy nie tylko z powodu odnalezionych po dekadach taśm, ale przede wszystkim dlatego, że przypomina o niezaprzeczalnej pozycji Ireny Santor w polskiej kulturze. Ta płyta to świadectwo jej artystycznej siły i inspirującej obecności, która nie słabnie mimo upływu czasu.

Odkrycie nagrań Ireny Santor było zupełnym przypadkiem. Archiwiści Polskiego Radia, przeglądając zbiory związane z Janem Ptaszynem Wróblewskim, natrafili na sesje sprzed 50 lat, w których Santor nagrała kilka piosenek o lekkim, jazzującym charakterze. Choć taśmy były w doskonałym stanie, nikt nie wiedział o ich istnieniu – nawet sama artystka była zaskoczona.

W latach 60. i 70. muzyka dla radia powstawała w szybkim tempie: artyści nagrywali po kilka utworów dziennie, często w jednej lub dwóch wersjach, by od razu przejść do kolejnego projektu. W takich okolicznościach łatwo było zapomnieć o nagraniach, które nigdy nie trafiły na płyty ani do emisji.

Irena Santor/YouTube @Kultowe Rozmowy
Irena Santor/YouTube @Kultowe Rozmowy
Irena Santor/YouTube @Kultowe Rozmowy

To też może cię zainteresować: Maryla Rodowicz nie schodzi ze sceny. Wszystko przez wysokość emerytury

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Widzowie wstrzymali oddech. Ewa Bem upadła na scenie

O tym się mówi: Gala pełna emocji. Monika Olejnik uderza w Karola Nawrockiego