Trwa w najlepsze wielki finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Pomimo, że dla wielu jest to czas radości i zjednoczenia, nie można zapomnieć o wydarzeniach z ubiegłego roku.

14 stycznia, podczas finału orkiestry w Gdańsku, na oczach bawiących się ludzi, został zaatakowany prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz.

Cios nożem jaki został mu zadany, spowodował poważny uraz wewnętrzny. Prezydent został natychmiast przewieziony do szpitala i poddany operacji, jednak kolejnego dnia, 15 stycznia 2019 roku, Paweł Adamowicz zmarł.

To sytuacja, której absolutnie nikt się nie spodziewał. Ludzie jednoczyli się w marszach przeciwko mowie nienawiści, pokazywali swoją solidarność z najbliższymi zmarłego prezydenta. Kilka dni później, w krótkim i poważnym oświadczeniu, Jerzy Owsiak zrezygnował z funkcji prezesa fundacji.

Po raz pierwszy chyba, tak jednogłośna postawa większości społeczeństwa, apele znanych postaci ze świata sztuki, kultury oraz polityki pokazały, że ta decyzja Jerzego Owsiaka nie spotkała się ze zrozumieniem. Dla dobra całej Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy powinien dalej dyrygować orkiestrą.

I tak się stało. 28. Finał WOŚP trwa, na chwilę obecną zebrano już ponad 25 milionów złotych. Jednak wszyscy pamiętają ubiegłoroczny trudny czas.

Żona i córki prezydenta nie kryły swojej żałoby i zwracały się bezpośrednio do wszystkich, dla których ta strata była także bolesna. Rodzice Pawła Adamowicza wypowiadają się o tamtych dniach dopiero teraz.

- Przed dzień (Finału WOŚP- przyp. red.) umówił się, że przyjdzie na obiad. Przyszedł koło 13:00, zresztą oni przychodzili bardzo często do nas na obiady. Zjadł. Paweł był zmęczony, więc szedł się położyć – mówi w wywiadzie dla „Faktu” matka zmarłego prezydenta.

Podczas ich rodzinnych spotkań, trudno było o bliski kontakt i głęboką relację. Paweł Adamowicz, z racji zajmowanego stanowiska, w większości rozmawiał przez telefon lub był w trakcie załatwiania „ważnych spraw”.

Kolejnego dnia Adamowicz, jak co roku, zbierał datki jako wolontariusz WOŚP.

- Nie wiem, która była godzina (...) zadzwonił do nas, że skończył zbieranie. (...) To jest taki zbieg okoliczności (...) natrafiłam na wiadomość, że wydali wyroki śmierci i wtedy dzwonię do siostry i ja o tym jej mówię, a w tej chwili wyrok został wykonany – opowiadała matka gdańskiego prezydenta.

Dla wszystkich te wydarzenia były szokiem. Trudno jest zrozumieć sytuację, w której człowiek krzywdzi drugiego. Na szczęście wydarzenie to nie zniszczyło pięknej idei przyświecającej tej wspaniałej akcji. A ponieważ członkowie fundacji zawsze rozmawiają, nawet o trudnych i bolesnych sprawach, w tym roku podjęto decyzję o zmianie tradycyjnego podsumowania Wielkiego Finału.

Zwieńczeniem finałowego dnia jest tradycyjnie „Światełko do nieba”. Przez 27 lat rozpoczynane przez sztab orkiestry z Warszawy o godzinie 20-tej. Tym razem światełko ujrzą pierwsi mieszkańcy Gdańska, zabrzmi też utwór „The Sound Of Silence”, który towarzyszył marszom po śmierci prezydenta w 2019 roku. Dopiero później dołączą do niego kolejne miasta.

Przypomnij sobie o… ZAKAZ HANDLU ZOSTANIE ROZSZERZONY NA KOLEJNE SKLEPY? W TEJ SYTUACJI W NIEDZIELE PRAKTYCZNIE NIC NIE BĘDZIE CZYNNE

Jak informował portal Życie: WIZERUNEK LECHA KACZYŃSKIEGO POJAWI SIĘ NA BANKNOTACH? „KAŻDE UPAMIĘTNIENIE TAK WIELKIEGO CZŁOWIEKA JEST GODNE”

Portal Życie pisał również o… „ZNÓW UMIEM JUŻ CHODZIĆ”. NAJNOWSZE WIEŚCI O STANIE ZDROWIA TOMASZA LISA. CZY DZIENNIKARZ WRÓCI DO PEŁNI ZDROWIA