Cześć, jestem Sławek i mam 34 lata. Moją historię wyznałem w portalu Polki. Oto, jak potoczyło się moje życie miłosne.
Prawdziwa miłość przychodzi sama
Od zawsze lubiłem kobiety, nawet za dzieciaka. Szczególnie te miłe, ciepłe i delikatne. Z Asią zostaliśmy parą, ale później moje serce zabiło szybciej dla innej, więc wróciliśmy do etapu przyjaźni.
I tak Joasia została moją przyjaciółką i trochę terapeutką – studiowała psychologię.
Obiekt moich westchnień był inny niż dziewczyny, które mi się podobały. Polubiłem w niej tę odmienność, jednak brakowało mi ciepła ze strony Aliny.
Znalazła się na moich studiach podczas trzeciego roku i zaczęliśmy się spotykać. Była zimna i niedostępna, protestowała, gdy chciałem czegoś więcej niż pocałunków, mówiąc, że chce zachować czystość dla męża. Uszanowałem to.
Pewnego dnia poszliśmy na romantyczną kolację, po której oświadczyłem się. Jej reakcja była zupełnie inna niż przewidziałem, byłem trochę smutny. Nadal jednak byłem nią oczarowany, choć przyjaciele i rodzina nie polubili Aliny – twierdzili, że jest wyniosła.
Kiedyś odwiedziłem Alinę, którą wychowała mama. Gdy widziałem, jak zajmuje się siostrzenicą, pomyślałem, że będzie świetną matką. Ojciec odszedł od jej rodziny, gdy była mała. Spytałem, czy jej go brakowało.
- Nie, dlaczego? Przecież rodzina może się znakomicie obejść bez faceta. Ojciec przysyłał nam regularnie pieniądze, a to najważniejsze – odparła. Dodała, że nie był im potrzebny.
Gdy poszliśmy razem do Asi, Alina zachowywała się wyniośle. Po paru dniach zadzwoniłem do przyjaciółki i spytałem, co sądzi o mojej narzeczonej. Nie była nią zachwycona i ostrzegała, że mogę żałować decyzji o ślubie.
Ja jednak czekałem na ożenek i możliwość pójścia do łóżka z Aliną, szczególnie ze świadomością, że nie miała nikogo przede mną.
Jednak noc poślubna była całkowitą klapą, później zresztą podobnie. Dla Aliny życie intymne niemal nie istniało, chodziło tylko o prokreację, traktowała je jako jeden z obowiązków. Mimo mojego doświadczenia i umiejętności nie wychodziło nic z tego, a i w ciągu dnia nie okazywała mi żadnej czułości.
W końcu jednak zaszła w ciążę. Wtedy była – chyba po raz pierwszy – autentycznie szczęśliwa i mówiła, że czeka na córkę. Urodził się jednak syn, a Alina narzekała na niego, mówiąc, że marzyła o córeczkę.
Po dwóch latach urodziła się Julka i widać było, że Alina wyraźnie ją faworyzuje, Kubuś niemalże poszedł w odstawkę i musiała się nim zajmować moja mama, gdy byłem w pracy. Żona spała z córką, a ja – w innym pokoju. Alina zapomniała o życiu łóżkowym, przecież miała już wymarzoną córeczkę.
Ja cały czas przyjaźniłem się z Asią i zazdrościłem jej szczęśliwego małżeństwa ze Staszkiem. Niestety, po półtora roku Staszek zginął w wypadku, a Asia została sama, nie mieli jeszcze dzieci. Byłem wtedy przy niej.
Zwykle brałem ze sobą Kubusia, którym Alina nie chciała się zajmować. Kiedyś Asia powiedziała, że jej zdaniem moja żona cierpi na zaburzenia, dlatego sądzi, że potrzebuje mnie tylko do rodzenia dzieci i przynoszenia pieniędzy – bo nigdy nie miała dobrego wzorca pełnej rodziny.
Byłem coraz bliżej z Asią, ale Aliny to nie obchodziło, a my – jako przyjaciele – nie robiliśmy nic więcej poza długimi rozmowami. W końcu Alina przestała dla mnie gotować, robić pranie, już nawet ze mną nie rozmawiała. A ja miałem tego coraz bardziej dość.
Któregoś dnia Alina po prostu oznajmiła, że rozwiedziemy się, złoży pozew, twierdząc, że to moja wina. Uznała, że zdradzam ją z Asią i oczekuje wysokich alimentów.
Nie mogłem jej wytłumaczyć, że to nie tak, i że mam po prostu dość tego chłodu, potrzebuję kogoś serdecznego.
Tej nocy poszedłem znów spać do siebie, z Kubą. Ten jednak czuł, że coś jest nie tak, i budził się co chwila. W końcu pomyślałem sobie, że nie możemy tak żyć. Rano zaczęliśmy rozmowę.
Powiedziałem, że możemy wziąć rozwód bez orzeczenia o winie i ja zatrzymam Kubę, a na Julkę będę płacić alimenty. Jeśli Alina się nie zgodzi – obiecałem, że udowodnię jej winę.
Szybko się zgodziła. Wziąłem Kubę i wyprowadziłem się do rodziców. Pragnąłem znaleźć kobietę, która da mi to, czego brakowało mi przez lata.
Wciąż byłem blisko z Asią, ale nie planowaliśmy próbować znów być razem – potrzebowaliśmy czasu na oswojenie się z sytuacją. Kuba bardzo ją polubił, a i ona przywiązała się do chłopca.
W końcu, po długim czasie, oznajmiłem Asi, że jestem gotowy, by otworzyć się na związek. Wtedy ona przyznała, że czekała na mnie przez wiele lat i trudno jej było tylko się ze mną przyjaźnić, bo tak naprawdę od zawsze mnie kochała.
Kubuś bawił się na placu zabaw, jednak jakby wszystko zrozumiał. Gdy zobaczył, że trzymamy się za ręce, podbiegł i oznajmił, że teraz wreszcie powinienem pocałować Joasię.
To też może cię zainteresować: JAKA JEST PRAWDA NA TEMAT PROGRAMU „NASZ NOWY DOM”? UCZESTNICY POPULARNEJ PRODUKCJI ZABRALI GŁOS NA TEN TEMAT
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: JAROSŁAW KRET MA KORONAWIRUSA? DZIENNIKARZ SKARŻY SIĘ NA SILNE OBJAWY
O tym się mówi w Polsce: POTWIERDZIŁ SIĘ NIECHCIANY SCENARIUSZ. WARSZAWA OD JUTRA ZNAJDZIE SIĘ W CZERWONEJ STREFIE. CO TO OZNACZA? JAKIE OBOSTRZENIA CZEKAJĄ MIESZKAŃCÓW MIASTA