Gdy przyszła do znajomych w Bolesławcu, była wyczerpana i wygłodzona. Podczas hospitalizacji rozmawiała z personelem szpitala wyłącznie o aktualnym samopoczuciu i stanie zdrowia. Odmawiała natomiast poruszania tematu powodów zniknięcia.

Do chwili ujawnienia jej przynależności do zboru Świadków Jehowy, śledczy prowadzący akcję poszukiwawczą mieli kilka hipotez odnośnie tego, co mogło stać się z Izabelą. Gdy wyszło na jaw, że wraz z mężem Tomaszem należą do zboru, spekulacje o jej losie i przyczynach zaginięcia zaczęły się precyzować.

"Nie chciała jeść i pić. Nikt jej do tego nie zmuszał"

Nowe światło na całą sprawę rzuciły zeznania sąsiadów Izabeli, którzy nie mają zbyt dobrego zdania o mężu kobiety. Przyznali w rozmowie z dziennikarzami, że mogła chcieć uwolnić się od męża i środowiska, w którym dotychczas funkcjonowała.

Teraz Świat Gwiazd donosi, że prokuratura postanowiła kontynuować śledztwo w sprawie, pod kątem uprowadzenia Izabeli. Prowadzone jest postępowanie na podstawie artykułu 189 paragraf 1 Kodeksu Karnego dotyczącego kary, jaka grozi osobie pozbawiającej kogoś wolności. Jest to kara od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.

Dodatkowo media podają, że Tomasz Parzyszek utrzymuje, że nie zna osób, które udzieliły jego żonie pomocy. Z uwagi na dobro trwającego śledztwa, prokuratura nie może zdradzić zakresu czynności planowanych i wykonywanych w toku śledztwa w sprawie zaginięcia Izabeli Parzyszek.

Istotną kwestią w tej sprawie jest fakt, że mąż Izabeli sprawuje w zborze bolesławskim funkcję starszego sługi pomocniczego, podczas gdy Izabela była dotychczas jedynie pionierką. Osoba z otoczenia małżonków nieco opowiedziała mediom na temat tej relacji.

Tomek w zborze bolesławieckim jest starszym sługą pomocniczym, a Iza jest pionierką. On zawsze był trochę sztywny, można powiedzieć wyzuty z uczuć, ale wśród świadków Jehowy to normalne.

Dość niepokojący komentarz pojawił się pod publikacjami programu "Uwaga! TVN". Z treści wynika, że autorką jest jedna z krewnych Izabeli Parzyszek. Treść jest dość chaotycznie napisana i nie ma oficjalnego potwierdzenia, że jest autentycznym oświadczeniem prawdziwej krewnej Izabeli.

Witam w imieniu rodziny Izabeli Parzyszek mojej cioci mamy jej i wujka taty Izabeli. Nie życzymy sobie dziwnych waszych spekulacji na ten temat. Izabela miała swoje słabości i po prostu była pod opieką trzech starszych zboru Świadków Jehowy naszych braci Bardzo zadbana, ale nie chciała pić i jeść więc nikt jej do tego nie zmuszał. Była w depresji. Prosimy o zamknięcie tego tematu.

Nie przegap: Z życia wzięte. "Podczas gdy ja i mój mąż pracowaliśmy ciężko, moja teściowa kupiła sobie futro i telewizor": Co wieczór jadła kawior

Zerknij: Ważna wiadomość o losie rodzeństwa 14-latka. Chodzi o wydarzenia w Białym Dunajcu