Jak podaje portal Wirtualna Polska, Natalie Halson dziesięć razy otrzymała propozycję wykonania aborcji. Lekarze byli bowiem pewni, że dziecko, które nosi kobieta urodzi się z bardzo poważną wadą.

Heroiczna postawa młodej mamy

Kiedy Natalie Halson była w 22. tygodniu ciąży, lekarze poinformowali ją, że jej dziecko ma bardzo poważną wadę – rozszczep kręgosłupa. Niestety, wszystkie badania wskazywały na to, że medycy nie mylą się co do swojej diagnozy. Taka wada zdarza się około 1500 razy w ciągu roku.

Okazuje się, że rozszczep kręgosłupa jest bardzo poważną chorobą, która może skutkować nie tylko problemami z poruszaniem się, ale także nieprawidłowym funkcjonowaniem układu nerwowego, pokarmowego czy moczowego. W świetle takich komplikacji lekarze zaproponowali kobiecie aborcję.

Natalie podjęła jednak decyzję, że będzie walczyć o swoje dziecko i nie wykona aborcji. Jak sama wyznaje, propozycję wykonania zabiegu przerwania ciąży usłyszała około dziesięć razy. Za każdym razem odmówiła.

Źródło: thesun.co.uk

Wszystko przebiegło zgodnie z planem

W zamian za to, kobieta zaczęła szukać pomocy u specjalistów. Okazało się, że dziecko nie może być operowane w łonie matki, jednak jeden z lekarzy zaoferował, że wykona operację zaraz po przyjściu dziewczynki na świat.

Mirabelle przyszła na świat poprzez cesarskie cięcie i miało to miejsce w 38. tygodniu ciąży. Zaraz po urodzeniu maleństwo zostało poddane operacji kręgosłupa, która była bardzo długa i niesamowicie trudna. Finalnie jednak wszystko poszło tak, jak zaplanowali specjaliści. Malutka Mirabelle spędziła pierwszy miesiąc swojego życia w szpitalu, jednak obecnie stan jej zdrowia się poprawia.

Dziewczynka jest nieustannie rehabilitowana, a jej mama nie poddaje się w walce o to, aby była w pełni sprawna i miała normalne życie, takie jak prowadzą jej rówieśnicy.

Źródło: thesun.co.uk