Kowalczuk zdobyła złoto na imprezie w rosyjskim Kazaniu, która odbyła się w zeszłym roku. Polce udało się pokonać mistrzynię świata Biankę Waldken.

„Fajnie mi się to zawsze wspomina, bo to jest coś niesamowitego. Waldken przegrała wówczas po raz pierwszy od półtora roku i przydarzyło jej się to właśnie ze mną. W dodatku miało to miejsce na mistrzostwach Europy” – powiedziała.

Samo starcie oczywiście nie należało do najłatwiejszych. Na kilka chwil przed zakończeniem walki, wydawało się, że Kowalczuk skończy na drugim miejscu.

„Było dramatycznie. Zostały sekundy do końca walki, a ja przegrywałam. Coś tam kopnęła, na tablicy zmieniły się punkty na moją korzyść. Walka się skończyła, a ja zostałam mistrzynią Europy. To było niesamowite” – dodała.

Aleksandra Kowalczuk będzie reprezentować nasz kraj na igrzyskach w Tokio. Jej celem jest wywalczenie złota.

Przypominamy o... „KUBICA JUŻ NIE POTRAFI DOBRZE JEŹDZIĆ”. FELIPE MASSA BARDZO KRYTYCZNIE NA TEMAT KUBICY

Jak informował portal "Życie"... NIEWIARYGODNE WYZWANIE POLSKIEGO PŁYWAKA! BĘDZIE CIĘŻKO, TRZYMAMY ZA NIEGO KCIUKI

Portal "Życie" pisał również o... PODRÓŻNY ZOSTAWIŁ W TRAMWAJU TORBĘ. TO, CO ZNAJDOWAŁO SIĘ W ŚRODKU BYŁO ZASKAKUJĄCE