Robert Kubica uległ wypadkowi w 2011 podczas rajdu Ronde di Andora. Kierowca miał wówczas przerwę od występów w Formule 1 i próbował czegoś zupełnie nowego. Niestety to było bardzo przykre doświadczenie.
Polak wypadł z drogi, uderzył w barierkę i doznał skomplikowanego urazu ręki. Jego kariera zawodnicza stanęła pod dużym znakiem zapytania.
„Było parę nocy w moim życiu, które przepłakałem. 20 lat pasji i pracy zmieniło się w trakcie jednej sekundy” - powiedział.
Artur Kubica, ojciec pilota, dodał, że zdarzenie było naprawdę bardzo dramatyczne.
„Rajdy to jego przekleństwo. Prawie stracił przez nie życie. Dwa razy otarł się o śmierć. Raz, gdy szyna weszła do samochodu i wyszła tyłem. Wystarczyłoby parę centymetrów i zginąłby na miejscu. Potem był problem z wyciągnięciem go samochodu i stracił sporo krwi” – wyznał bardzo szczerze.
Wypadek zmienił życie Kubicy:
„Musiałem się rehabilitować umysłowo. Punkt zwrotny nastąpił w momencie, gdy nie myślałem jak coś robię, ale cieszyłem się z tego, że umiem to zrobić” – dodał.
Kubica wznowił karierę i ostatni sezon przejeździł w bolidzie Formuły 1.
Przypominamy o... MAŁA KOMPROMITACJA F1! POMYLILI ROBERTA KUBICĘ Z INNYM KIEROWCĄ [WIDEO]
Jak informował portal "Życie"... „KAMIL JEST TROCHĘ PRZYGNĘBIONY”. MAŁYSZ SZCZERZE OCENIA AKTUALNĄ FORMĘ KAMILA STOCHA
Portal "Życie" pisał również o... MAGDA GESSLER OTWORZYŁA RESTAURACJĘ W LONDYNIE. JEJ DANIA NIE NALEŻĄ DO NAJTAŃSZYCH