Ku mojemu oburzeniu powiedziała: - Kup wszystko. Albo kup domek, uprawiaj plony i jedz dla przyjemności. I nie dała mi ani grosza ze sprzedaży domku na wsi. Nie rozumiem, jak można tak traktować własną córkę?
Moja mama niedawno przeszła na emeryturę i mieszka sama. Jej dom znajduje się tuż obok szkoły, w której uczą się moje dzieci. Płacę za grupę dużo pieniędzy na dłuższy dzień, bo widzisz, moja mama nie chce siedzieć z wnukami.
Tak było od ich narodzin, ponieważ mogła przejść obok naszego domu i nie odwiedzać wnuków. A kiedy już przyszła, nie przynosiła niczego swoim wnukom. Udawało jej się jednak zrobić nowy manicure i fryzurę i zwykle jednak nie było czasu, aby przyjść do wnuków.
Pewnego razu mój najmłodszy syn trafił do szpitala i poprosiłam mamę o wzięcie wolnego w pracy, by mi pomogła, ale nerwowo odmówiła:
- A z czego będę żyć? - Nie starczy mi pensji przez pół miesiąca — powiedziała wtedy nerwowo.
Do jedzenia — wystarczy, ale do salonów i teatrów — oczywiście nie. Dlaczego teatr i manicure są droższe niż wnuk? Naprawdę trudno jej było zrezygnować z luksusów dla dobra dziecka.
W tym trudnym czasie musiałam sama iść do szpitala i zabrakło mi już pieniędzy — płakałam. Zadzwoniłam do mamy, aby naciskać na jej sumienie, prosić o pieniądze, ale powiedziała mi:
- Nie mam, lecę do Pragi. Wydałam wszystko.
Do Pragi! Podczas gdy córka wraz z dziećmi umiera z głodu, ona jest w Pradze! Emeryci — dziergaj, gotuj i siadaj ze swoimi wnukami! Spędza czas za granicą, niezwykle bezczelna. A potem bez ceregieli sprzedała domek. Widzisz, jest zmęczona kopaniem w ziemi. Nie pomyślała, że z tego były owoce i warzywa dla mnie i moich dzieci.
"Wszystko możesz sobie kupić w sklepie." Albo kup domek, uprawiaj plony i jedz dla przyjemności. I nie dała mi ani grosza ze sprzedaży gospodarstwa! Pojechała w podroż do Pragi, a gdy już daje pieniądze wnukom, to tylko z okazji urodzin. Gdy ja proszę, odmawia mimo, że proszę o pieniądze na jedzenie i rachunki.
Mówiła mi, że nie da mi pieniędzy do ręki, bym kupiła coś dzieciom, bo kupię jakąś taniochę, a resztę pieniędzy sobie zatrzymam.
Nawiasem mówiąc, żyję bez męża. Zginął w wypadku samochodowym. Dzieci otrzymują rentę za ojca, ale jest ona skromna. Kiedyś postanowiłam oszukiwać: przekonałam dzieci, żeby po szkole poszły do babci.
Niestety wyprosiła je z domu i wysłała, by same wróciły do mnie.
- Mamo, a co jeśli coś im się stanie? Jak mogłaś puścić je same? Czy masz sumienie? - Zadzwoniłam do niej i zapytałem.
- Czy mam obowiązek zajmować się twoimi dziećmi? Dlaczego przyszly bez uprzedzenia? Płać za przedłużony czas uczestnictwa w zajęciach dziennych, nie zatrudnię dla ciebie opiekunek! - Mama zaczęła mi odpowiadać bezczelnie.
- Na starość zrobię z tobą to samo, co ty teraz robisz ze mną!
- Nie liczyłam na nic innego. Dam komuś mieszkanie, zaopiekują się mną, nie martw się — nie będę cię męczyć. Wszystkiego najlepszego - i rozłączyła się.
Jak więc teraz to rozumieć: chce oddać moje mieszkanie obcym? Zostawić własną córkę i wnuki na ulicy, byle tylko zapewnić sobie opiekę i zatrzymać pieniądze.
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: TEGOROCZNE ŚWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA SPĘDZIMY SAMOTNIE? W OSTATNIM WYWIADZIE MINISTER ZDROWIA ADAM NIEDZIELSKI ROZWIAŁ WSZYSTKIE WĄTPLIWOŚCI
O tym się mówi w Polsce: CZY WIERNYCH W POLSCE CZEKA CAŁKOWITY ZAKAZ PRZYJMOWANIA KOMUNII ŚWIĘTEJ? W MINISTERSTWIE ZDROWIA ZNALAZŁ SIĘ WNIOSEK, JEST ODPOWIEDŹ RESORTU