20 lat temu, dokładnie 8 grudnia 2000 roku pani Paulina została potrącona przez samochód podczas przechodzenia przez przejście dla pieszych. Kobieta miała wtedy 16. lat.

Trudna sytuacja pani Pauliny

– Pamiętam tylko, że zapaliło się zielone światło. Dałam krok do przodu, spojrzałam w lewo. Zobaczyłam reflektory samochodu – wspomina pani Paulina.

– Byłam zamroczona. Poszłam do szkoły, wymiotując kilka razy, otworzyłam drzwi do klasy, przywitałam się i upadłam na ziemię – mówiła.

Niestety, wypadek spowodował u pani Pauliny bardzo poważne uszkodzenia. Kobieta musi zmagać się z problemami z pamięcią, zaburzeniami rytmu serca, zmniejszeniem pola widzenia, a także z tężyczką. Ma również problemy z poruszaniem się. Z tego też powodu nie była zdolna do kontynuacji nauki.

Co więcej, sprawcy potrącenia nie udało się złapać i ukarać. Z tego też powodu cała sprawa bardzo szybko została umorzona.

Jak podaje portal Fakt, pani Paulina już niecały rok po wypadku rozpoczęła swoje starania o rentę. Niestety były one bezskuteczne. Na samym początku kobieta otrzymała odszkodowanie pochodzące z Funduszu Gwarancyjnego w wysokości 49 tysięcy złotych. Co prawda, nie jest to mała kwota, jednak jak wiadomo pieniądze kiedyś się skończą. Niestety w życiu pani Pauliny nie ubywało także kłopotów. Niedługo po wypadku zachorowała mama kobiety, a dodatkowo panie otrzymały nakaz eksmisji z mieszkania.

– Cały czas starałam się pracować. Miałam staż w galerii sztuki, próbowałam też pracy jako kelnerka, ale tłukłam naczynia. Później jako kosmetyczka, ale wszystko mi się rozmazywało. Potem dostałam udaru, co chwila coś się działo. Zaszłam w ciążę, którą całą spędziłam w szpitalu na dializie. Urodziłam córkę i poświęciłam się temu, aby zapewnić jej byt. Gdyby nie bliscy i rodzina, nie poradziłabym sobie. Oni dają mi siłę. Nie chcę być dla nich ciężarem, ale nikt mnie nie zatrudni. Mam orzeczenie o całkowitej niezdolności do pracy – mówi pani Paulina.

Źródło: radioram.pl

Batalia z ZUSem trwa nieustannie

Od 20. lat kobieta stara się uzyskać rentę z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Niestety nieustannie otrzymuje odmowę, a komentarze jakie słyszy od komisji są po prostu niedopuszczalne.

– Lekarze na komisjach nie mogą uwierzyć, że coś mi dolega, bo przecież wyglądam ładnie. Słyszę komentarze, że jest wiele latarni i mogę iść zarabiać na ulicy – wyznała pani Paulina.

Jak się okazuje, Zakład Ubezpieczeń Społecznych wydaje decyzje odmowne bowiem pani Paulina ich zdaniem nie spełnia wszystkich warunków, aby mogła otrzymać rentę.

– Renta z powodu niezdolności do pracy może być wypłacana osobom, które mają minimalny staż ubezpieczeniowy. Klientka starała się w ZUS również o rentę socjalną. Niestety w obydwu przypadkach nie spełnia warunków formalnych. Renta socjalna może być przyznana osobie, u której niezdolność do pracy powstała przed 18. rokiem życia lub w czasie studiów, a orzeczenie o niezdolności do pracy pani Paulina otrzymała od lekarza w wieku 32 lat – tłumaczyła rzeczniczka dolnośląskiego ZUSu, Iwona Kowalska – Matis.

Obecnie pani Paulina postanowiła złożyć do Sądu Najwyższego wniosek o kasację. Na ten moment oczekuje na decyzję i wtedy podejmie dalsze kroki.

Jak informował portal "Życie": MIESZKANKA JEDNEGO Z POLSKICH MIAST UŻYŁA OCTU PODCZAS SPRZĄTANIA. NIE SPODZIEWAŁA SIĘ, ŻE BĘDZIE TO ZŁY POMYSŁ. KOBIETA ZNALAZŁA SIĘ W SZPITALU

Przypomnij sobie: KRYSTYNA PAWŁOWICZ MA DOŚĆ I POWIEDZIAŁA DO SŁUCHU WIELU OSOBOM. STANĘŁA MUREM ZA AGATĄ DUDĄ, PIERWSZA DAMA JEJ TEGO NIE ZAPOMNI

Portal "Życie" pisał również: BULWERSUJĄCA SYTUACJA Z UDZIAŁEM TURYSTY NAD MORZEM, DOKONAŁ ZDUMIEWAJĄCEGO ODKRYCIA. POLICJA ZDRADZIŁA OKOLICZNOŚCI ZDARZENIA