Ostatni z odcinków programu Uwaga poświęcony był kobiecie, która nie otrzymała pomocy ratowników medycznych ze względu na swoją nadwagę.

Pani Agnieszka należała do osób, które nie miały problemów ze zdrowiem. Pewnego razu sytuacja zdrowotna kobiety drastycznie się zmieniła. Rodzina postanowiła wezwać pomoc. Jak się niestety okazuje przeszkodą w uratowaniu kobiety była jej waga. Rodzina zmarłej postanowiła opowiedzieć sytuację w programie Uwaga!.

Pewnego razu pani Agnieszka zaczęła skarżyć się na ból nogi. Kończyna kobiety spuchła do tego stopnia, że pani Agnieszka nie mogła samodzielnie się poruszać. Rodzina postanowiła zadzwonić po karetkę.

– Ratownik medyczny wyjął tylko termometr. Powiedzieli, że dadzą rady zabrać mamy do szpitala, bo oni są tylko we dwoje, że nie mają takich noszy. W ogóle nie było mowy o żadnym krzesełku. Mój mąż poprosił, żeby wezwali drugi zespół pogotowia, a oni powiedzieli, że nie mają takich uprawnień – mówiła pani Aleksandra.

Ratownicy zdecydowali się podać kobiecie zastrzyk. Jak się okazało ulga przyszła na krótko. Po około godzinie rodzina ponownie zdecydowała się wezwać karetkę. Niestety pracownicy odmówili pomocy pani Agnieszce.

– Zaczęła się nagonka na mamę, że jak to sobie wyobraża, czy ma przyjechać do niej straż. Ratownik mówił: „Pani spojrzy, jak ja wyglądam, a jak pani wygląda”. To mama poprosiła, żeby podali jej coś przeciwbólowego, żeby nie cierpiała, a ci stwierdzili: „Nie mamy takich możliwości” – mówiła córka pani Agnieszki w Uwadze!.

– Wszyscy oferowaliśmy ratownikom pomoc, że ja pomogę ją znieść, żona, sąsiedzi. Ale stwierdzili, że nie – opowiada pan Rafał, zięć poszkodowanej.

Z rodzina zdecydowała się wysłać pomoc po raz trzeci. Tym razem u pani Agnieszki zjawił się lekarz z opieki nocnej, który stwierdził, że kobieta może cierpieć na zakrzepicę i jeżeli sytuacja do rana nie poprawi się, osobiście dopilnuje tego, aby pani Agnieszka trafiła jak najszybciej do szpitala. Jak się później okazało było już za późno.

– O godzinie 8 ojczym wszedł do nas do pokoju i mówi, że nie może dobudzić mamy. I to był już koniec. Próbowałam ją reanimować, ale było już za późno. Poszła jej krew z nosa i buzi – mówiła córka pani Agnieszki.

Jak informował portal "Życie": NOWE RESTRYKCJE NA POLSKICH WESELACH. ZASADY, KTÓRE MAJĄ ZOSTAĆ WPROWADZONE NIE UCIESZĄ MŁODYCH POLAKÓW, DZIADKOWIE MOGĄ MIEĆ ZAKAZ ZABAWY