Sprawa zaginionej Iwony Wieczorek trwa już 10 lat, jednak do dziś nie udało się wyjaśnić, co tak naprawdę stało się z kobietą.

Sprawa do tej pory nie znalazła rozwiązania

Portal Crime.com.pl rozmawiał w sprawie Iwony Wieczorek z byłym analitykiem pracującym dla Komendy Głównej Policji, Markiem Siewertem. Mężczyzna uważa, że kolejne przeszukiwanie sopockich działek jest daremne, bowiem niemożliwe jest żeby ciało Iwony Wieczorek znajdowało się właśnie na tych terenach.

Co więcej, Marek Siewert uważa, że śledczy nadal kierują swoje podejrzenia w kierunku Pawła P., który jest podejrzewany o zabójstwo kobiety.

- Może oni po prostu chcą zacząć pracę od podstaw i sprawdzają wszystkie miejsca od początku. Jednak też uważam, że w tym przypadku to strata czasu (...) - wyjaśnił były analityk.

Jak się okazuje Paweł P. jest osobą, która znała się z Iwoną Wieczorek zaledwie kilka tygodni zanim doszło do zaginięcia kobiety. Według informacji przedstawionych przez portal Crime.com.pl Paweł P. nie jest winny.

- Mam taki dokument, jest to diagram z opisem na osi czasu, połączeń wykonywanych przez Iwonę Wieczorek z różnymi osobami, w czasie, gdy wraca do domu z Dream Clubu. Są tam połączenia również z Pawłem P. Ja przy pomocy tego diagramu dowodziłem policjantom w Gdańsku, że według mojej oceny Paweł P. nie jest zamieszany w zaginięcie Iwony - powiedział podczas rozmowy z portalem Crime.com.pl Marek Siewert.

YouTube

Kto jest odpowiedzialny za zaginięcie kobiety?

Co niezmiernie ważne, były analityk Komedy Głównej Policji wskazuje, że osobami zamieszanymi w zaginięcie Iwony Wieczorek może być jej koleżanka, Kasia P., oraz jej chłopak - Patryk G.

Marek Siewert zaznacza, że tydzień przed nocą, w której doszło do zaginięcia Iwony Wieczorek, pokłóciła się ona ze swoją koleżanką, Kasią P. Co więcej, obie dziewczyny były wtedy w drodze do domów i szły dokładnie tą samą trasą, którą szła Iwona Wieczorek w noc, w którą zaginęła.

- (...) Doszło wówczas do konfliktu między Iwoną a znajomymi jej chłopaka, Patryka G. To było 10 lipca 2010 roku. Patryk o godzinie 4.50’42 był w domu i spał. Iwona Wieczorek budzi go wówczas telefonicznie i rozmawia z nim przez 88 sekund, skarży się, że została pobita. Patryka łapie wtedy przekaźnik 7691 G z Obrońców Wybrzeża 27, czyli świadczy to o tym, że jest on w domu. Iwona jest wówczas w zasięgu przekaźnika 765 FG z Emilii Plater 22. Dochodzimy do dnia krytycznego - wyjaśnił Marek Siewert.

Były policjant utrzymuje, że według niego dochodzenie w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek powinno zostać skierowane właśnie w stronę Patryka G. Jak się okazuje, podczas wielu przesłuchań mężczyzna zmieniał swoje wersje zdarzeń, a niekiedy nawet kłamał.

- (...) On się przyznaje dopiero, gdy w trakcie przesłuchania punktowane jest, gdzie i o której był. Gdy zbliżamy się do 4.00, to dopiero wtedy przyznaje się, że nie był w domu (...) Poza tym było takie stwierdzenie jego kolegów: „Po zaginięciu Iwony spotkaliśmy się i zastawaliśmy się, co my wtedy robiliśmy”. To jest jednoznaczne z tym, że się spotkali, żeby ustalić wspólną wersję" - zaznaczył Marek Siewert.
Jaka jest prawda na temat zaginięcia Iwony Wieczorek i kiedy wreszcie sprawa zostanie rozwiązana? Niestety, nikt nie jest w stanie tego określić.

YouTube

Jak informował portal „Życie”: ŚLEDCZY SĄ O KROK OD WYJAŚNIENIA ZDARZEŃ WOKÓŁ DAWIDKA Ż. SĄ NAJNOWSZE INFORMACJE, CZY WKRÓTCE DOWIEMY SIĘ, CO STAŁO SIĘ Z 5-LETNIM CHŁOPCEM

Przypomnij sobie: NOWY POMYSŁ SIECI HANDLOWEJ, KTÓRY POWODUJE WZBURZENIE U KLIENTÓW. NIEPRZESTRZEGANIE PEWNEGO PRZEPISU SPRAWI, ŻE NIE WEJDZIEMY DO SKLEPU W OGÓLE

Portal „Życie” pisał również: KIEPSKA PASSA TURYSTÓW NAD MORZEM. SŁUŻBY SANITARNE ODKRYŁY KOLEJNE OGNISKO ZAKAŻEŃ, WIRUSA ROZNIÓSŁ WŁAŚCICIEL OŚRODKA