Tak stało się z Anną. W wieku 53 lat musiała znieść kilka ciosów losu, zanim długo oczekiwane szczęście pojawiło się w jej życiu.

Dwa lata wcześniej Anna wyszła za mąż za mężczyznę, z którym żyła szczęśliwie przez 30 lat. Zdarzyła się zdrada. Faktem jest, że Anna nie mogła mieć dzieci. Mężczyzna znalazł młodą kochankę. Gdy zaszła w ciążę, mężczyzna natychmiast spakował swoje rzeczy i poszedł do matki swojego przyszłego dziecka.

Anna uważała, że ​​to jej niezdolność do porodu spowodowała rozpad rodziny

Została sama w pustym mieszkaniu. Później wybaczyła mężowi, zrozumiała jego pragnienie realizacji siebie jako ojca. Jednak kobieta nie jest jeszcze przyzwyczajona do tego, że będzie musiała spędzić starość sama. W jej życiu pozostała tylko praca. Dlatego Anna poświęciła jej większość czasu.

Pewnego wieczoru kobieta wracała do domu z pracy. Miała smutne myśli o swoim nieudanym życiu. Nagle usłyszała głosy, ktoś ją wołał. Kiedy się odwróciła, zobaczyła pijaną grupę trzech chłopców. Pili i mówili kobiecie kilka przekleństw i niegrzeczności.

Kiedy Anna otworzyła drzwi na werandę, silne męskie dłonie chwyciły ją od tyłu, po czym zamknęły usta. Kilka minut później kobieta znalazła się w piwnicy. Próbowała krzyczeć i stawić opór, ale została pobita. To byli ci sami faceci, którzy pili alkohol. Potem zaczęła wołać do sumienia młodych ludzi, ale jeden z nich już zaczął zdejmować kobiecie ubrania. Zdesperowana, by się bronić, ugryzła ramię oprawcy. Silny cios w głowę „wyłączył” kobietę, straciła przytomność.

Była późna noc, kiedy Anna odzyskała przytomność. Ubrana jakoś w to, co zostało z ubrania, poszła do domu. Mówiąc dokładniej, wlokła się, ponieważ jej nogi nie były posłuszne, a ciało bolało.

W domu kobieta zaczęła najpierw zmywać wszelkie ślady wstydu, wstydu i bólu, które musiała znosić. Potem poszła do łóżka i aż do rana płakała gorzkimi łzami. Prawdę mówiąc, nieszczęścia chodzą parami. Anna właśnie pogodziła się z odejściem męża, po prostu zaczęła wracać do siebie po zdradzie, a oto nowy cios od losu.

Rano kobieta szła do pracy, po nieprzespanej nocy. Początkowo chciała wziąć wolne, ale potem zdecydowała, że ​​rzeczy zawodowe odwrócą jej uwagę od gorzkich myśli. Anna postanowiła nie pisać oświadczenia na policję. Wstydziła się powiedzieć komukolwiek, że została jej wyrządzona tak potworna krzywda. Nie przypuszczała, że jej oprawcy zostaną złapani.

Minął miesiąc, ale kobieta bała się wracać do domu późnym wieczorem. Zawsze próbowała iść alejką do domu tylko wtedy, gdy przechodzili po niej przechodnie. To była ta sama aleja, w której spotkała pijaną kompanię.

Stan zdrowia Anny zaczął się pogarszać. Rano zaczęła czuć się źle, często miała zawroty głowy. Ponadto z jakiegoś powodu „krytyczne” dni się nie rozpoczęły. Na wszelki wypadek kobieta zdecydowała się kupić test.

Nie spodziewała się pozytywnego wyniku, ale konieczne było wykluczenie wszystkiego przed pójściem do lekarza. Co zaskakujące, wynik testu był pozytywny. Była w ciąży z pierwszym dzieckiem w wieku 53 lat. Jak to się stało, kobieta nie mogła zrozumieć. W końcu lekarze nie dawali jej szans.

Nie mogło być mowy o aborcji. Anna była tak szczęśliwa z powodu przyszłego dziecka, że ​​już się nie martwiła. Myślała tylko o urodzeniu zdrowego dziecka.

Aby uniknąć rozmów w swoim mieście, kobieta sprzedała mieszkanie i przeniosła się do innego miasta.

Anna w wieku 54 lat urodziła doskonale zdrowego chłopca. Nazywała go Bogdanem, ponieważ była przekonana, że ​​Bóg dał jej syna na wszystkie jej smutki i kłopoty.

Krewni i bliscy przyjaciele zareagowali niejednoznacznie na narodziny dziecka Anny. Niektórzy uważali, że urodzenie dziecka gwałciciela to po prostu szaleństwo. Inni natomiast wręcz przeciwnie, wspierali kobietę w decyzji o urodzeniu dziecka.

Sama Anna była po prostu szczęśliwa. Nie obchodziło jej, że urodziła dziecko gwałcicieli i nawet nie znała ich imion.

Bogdan stał się dla niej darem losu, gdy dorastała.

Przypomnij sobie o… DONALD TUSK MA PROBLEMY ZE ZDROWIEM? INTERNAUCI NIE KRYJĄ SWOJEGO ZANIEPOKOJENIA

Jak informował portal Życie: ZASKAKUJĄCE WYDARZENIE W JEDNYM Z WARSZAWSKICH DOMÓW OPIEKI SPOŁECZNEJ. DOSZŁO DO BÓJKI MIĘDZY SENIORAMI. MUSIAŁA INTERWENIOWAĆ PROKURATURA

Portal Życie pisał również o… TOMASZ KOMENDA MYŚLAŁ, ŻE JEGO KŁOPOTY DOBIEGŁY KOŃCA. NIESTETY ZNOWU SPOTYKAJĄ GO OSKARŻENIA. O CO CHODZI