Jak podaje "Radio ZET", Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty wpadło na pomysł, by opóźnić wprowadzoną kwarantanną rozpoczęcie roku szkolnego o dwa tygodnie.
Co czeka dzieci od 1 września
Temat powrotu dzieci do szkół jest maglowany już od dawna. Zdania wśród rodziców i prawnych opiekunów, a także kadry nauczycielskiej są w tej sprawie podzielone, jednak po wprowadzeniu zdalnego nauczania, można było zobaczyć jego efekty podczas tegorocznych egzaminów maturalnych. Wielu uczniów i studentów stwierdziło, że nauczanie zdalne jest mniej efektywne, a sami nauczyciele przyznali, że nie osiągali takich efektów, jak przy nauczaniu stacjonarnym, gdyż nie mieli takiej mocy sprawczej, by dyscyplinować i motywować do pełnej aktywności.
Rodzicom także zdalne nauczanie dało mocno w kość, szczególnie tym, którzy mimo przymusowej kwarantanny, wykonywali obowiązki zawodowe poza domem, a takich grup pracowniczych jest sporo na całym świecie. Cóż zatem wykombinował minister edukacji Dariusz Piontkowski?
Jak można było usłyszeć w mediach, minister założył stacjonarną formę nauczania jako podstawową, ale daje też możliwość wprowadzenia formy mieszanej, polegającej na podziale i nauczaniu grup w sposób zamienny: jedni uczą się stacjonarnie, drudzy zdalnie, a po dwóch tygodniach grupy zamieniać by się miały metodami. Aby to wprowadzić, dyrektorowi szkoły wystarczy otrzymać zgodę organu prowadzącego, oraz pozytywną opinię sanepidu.
Minister edukacji zaznaczył też, że w chwili wystąpienia większego, niż zwykle zagrożenia epidemiologicznego, możliwe będzie wprowadzenie całkowicie zdalnej formy nauczania. Marek Pleśniar z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty skrytykował proces powstawania i ogłaszania nowopowstałych przepisów.
Nie ma szans, by powrót do szkół odbył się naprawdę bezpiecznie. Dyrektorzy szkół nie są w stanie spełnić wytycznych, bo nie dysponują taką przestrzenią, by zapewnić dystans społeczny; mówią też, że przygotowane wytyczne i przepisy pokazują dużą nieznajomość szkoły.
Kto zatem Waszym zdaniem powinien zajmować stanowisko ministra edukacji?
O tym się mówi: Były premier Polski Donald Tusk napawa się chwilami z wnuczką. Czy zechce całkowicie oddać się roli głowy rodziny