Jak podaje portal "Super Express", nowa choroba atakuje. Pomidorowa grypa zaatakowała najpierw dzieci w Indiach, skąd jednak rozprzestrzeniła się na kolejne kraje. Naukowcy wskazują, że odpowiedzialne za roznoszenie wirusa, mogą być komary. Co wiadomo o tej chorobie? Czy mamy powody do obaw?
Pomidorowa grypa atakuje
Do wykrycia pierwszych przypadków pomidorowej grypy doszło w maju tego roku. Szczególnie narażone na zachorowanie są małe dzieci, ale badacze nie mają wątpliwości, że niebawem może pojawić się większa liczba zachorowań wśród dorosłych. Najpierw choroba pojawiła się w indyjskim dystrykcie Kollam.
To właśnie tam zarejestrowano 80 przypadków zachorowania na tę tajemniczą chorobę. Chorowały małe dzieci, które nie ukończyły jeszcze 5. roku życia. Niestety choroba dość szybko zaczęła się rozprzestrzeniać. Jak dochodzi do zakażenia? Tego lekarze jeszcze nie ustalili. Jedna z hipotez wskazuje, że choroba roznoszona jest przez komary.
Nie brakuje jednak przeciwników tej teorii. Część naukowców postuluje, że pomidorowa grypa to nieznany do tej pory wariant choroby wirusowej wieku dziecięcego, która obejmuje zarówno kończyny, jak i jamy ustną, a komary przy jej przenoszeniu nie odgrywają żadnej roli.
Jednocześnie badacze uspokajają, bo dotychczasowe doświadczenia z tą chorobą, nie wskazują na to, żeby była ona szczególnie groźna dla życia i zdrowia cierpiących na nią osób.
Objawy pomidorowej grypy
Najbardziej charakterystycznym objawem pomidorowej grypy, jest czerwona wysypka, od której schorzenie wzięło swoją nazwę. W trakcie choroby pojawia się również wysoka temperatura, osłabienie, bóle mięśni i stawów.
W przebiego pomidorowej gryp mogą pojawić się także dolegliwości ze strony układu pokarmowego (wymioty, biegunka), a także katar i kaszel.
Myślicie, że czeka nas kolejna epidemia?
To też może cię zainteresować: Matka leczyła córkę na wymyślone choroby. Dziewczynka odeszła w prawdziwych męczarniach
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Upały nie powiedziały ostatniego słowa. Temperatura wzrośnie do blisko 40 stopni. Co jeszcze przyniesą nam ostatnie dni wakacji