W ocenie gubernatora wypadek nie sprowadził ofiar wśród ludności cywilnej i nie zniszczył jakichkolwiek obiektów mieszkalnych.

Rosja oskarża Ukrainę o atak

Przedtem rosyjskie środki masowego przekazu informowały o szeregu wybuchów innego składu amunicji w Irmino niedaleko Ługańska, który od 2014 roku pozostaje pod rosyjską niewolą.

29 marca pod Biełgorodem zapłonął magazyn paliwa, po tym, co w przekonaniu instytucji rosyjskich było zamachem ukraińskim.

Ukraiński rząd zanegował wszelkie twierdzenia o własnym zaangażowaniu w pożary i eksplozje przy infrastrukturze militarnej na terenie Rosji.

Rosja oświadczyła, że ​​deleguje wywiadowców do obwodów Kurska i Woroneża, by zilustrowali to, co określa „nielegalnymi działaniami armii ukraińskiej”.

„Karma jest okrutna”

Naczelny ukraiński urzędnik w środę sformułował ataki jako porachunki i „karmę” za agresję Moskwy. „Jeśli wy (Rosjanie) zdecydujecie się masowo zaatakować inny kraj, masowo zabić wszystkich tam, masowo zmiażdżyć pokojowych ludzi czołgami i wykorzystać magazyny w swoich regionach, aby umożliwić zabójstwa, to prędzej czy później długi będą musiały zostać spłacone” - oświadczył prezydencki konsultant Mychajło Podolak.

Dodał też, iż nie wolno jedynie „przeczekać” rosyjskiej inwazji. „A zatem rozbrojenie magazynów zabójców z Biełgorodu i Woroneża jest całkowicie naturalnym procesem. Karma to okrutna rzecz" – zakomunikował.

O tym się mówi: Mało kto wie, jak wygląda była żona Radka Majdana. Wcale nie chodzi o Dodę

Zerknij też tutaj: Niepokojące wieści ze stolicy Polski. Wojewoda mazowiecki publikuje rozporządzenie. Dotyczy ono bezpieczeństwa Polaków

Nie przegap tego: Benedykt XVI spotkał się z kardynałem Dziwiszem. Zdjęcia obiegły media. Wiadomo, o czym rozmawiali hierarchowie