Ewa Krawczyk, od kiedy nie ma z nią jej ukochanego męża Krzysztofa Krawczyka, spotyka na swojej drodze coraz więcej trudności życiowych, które piętrzą się za każdym razem, gdy na jej drodze tanie Krzysztof Igor Krawczyk, jedyny biologiczny sen zmarłego artysty Krzysztofa Krawczyka.
Wdowa po artyście straciła połowę renty?
Ich konflikt z pewnością nie uradowałby piosenkarza, jednak nie jest on już w stanie w żaden sposób tego skomentować. Tymczasem między Ewą Krawczyk, a jej pasierbem Krzysztofem Krawczykiem Juniorem trwa bitwa o majątek, jaki został po artyście.
Oboje są na tyle uparci swych dążeniach związanych zatrzymaniem pieniędzy dla siebie, że sprawa trafiła na wokandę, co poskutkowało tym, że sąd wciąż jest w trakcie badania dwóch testamentów Krzysztofa Krawczyka, oraz szpitalnych dokumentów dotyczących stanu zdrowia artysty i jego świadomości dlatego, że parę miesięcy przed swoją śmiercią niespodziewanie dokonał zmiany swojej ostatniej woli.
Krzysztof Igor Krawczyk wspierany przez piosenkarza Krzysztofa Cwynara i prawniczkę wciąż niestrudzenie toczy batalię o własne sprawy. Jak donosi "Pomponik", syn zmarłego piosenkarza może cieszyć się kolejnym sukcesem, który dla Ewy Krawczyk oznacza pewne straty.
Jak się okazuje, Ewa Krawczyk niedługo po śmierci męża wnioskowała o rodzinną rentę, którą otrzymała. Nie była świadoma jednak tego, że Krzysztof Krawczyk Junior zrobi dokładnie to samo i zawnioskuje także o pomoc z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Jakiś czas temu pracownicy z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych dokładnie sprawdzili sprawę juniora i zdecydowali się przyznać mu rentę, co zaowocowało obcięciem połowy świadczenia wywalczonego przez jego macochę.
Osoba z bliskiego otoczenia syna zmarłego piosenkarza wyjawiła, że dotychczas Krzysztof Krawczyk Junior otrzymywał około 1000 zł renty, z której lwią część przeznaczał na lekarstwa potrzebne do leczenia padaczki. To oznaczało dla Krzysztofa Igora Krawczyka biedę- Młody Krawczyk odetchnął z ulgą. Wcześniej miał około 1000 złotych renty, którą prawie w całości wydawał na leki przeciw padaczce i był tak biedny, że obiady opłacał mu Krzysztof Cwynar. Dzięki rencie rodzinnej z ZUS starczy mu teraz i na jedzenie i na alimenty dla syna, a to 650 złotych, które wcześniej płacił po połowie z tatą.
O tym się mówi: Kate i Meghan wciąż nie poprawiły relacji. Konflikt w rodzinie królewskiej trwa. Są nowe informacje
Zerknij: Doszło do ewakuacji pacjentów z SOR-ów w kilku szpitalach. Co było powodem