Karczma „Kiełbacha i Korale” swoją rewolucję przeszła siedem lat temu. Kilka lat po tym, Magda Gessler postanowiła otworzyć własną restaurację. Nic nie byłoby w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że biznes Gessler znalazł się po drugiej stronie ulicy.

Mieszkańcy Bukowiny Tatrzańskiej są zniesmaczeni

Mieszkańcy Bukowiny Tatrzańskiej nie kryją swojego oburzenia. Ich zdaniem Magda Gessler podkrada klientów restauracji „Kiełbacha i Korale”. Jak zauważyło "Pikio", kiedy Gesslerowa wróciła po przeprowadzonych przez siebie rewolucjach, lokal nie zdobył zbyt pochopnych opinii. Być może, już wtedy restauratorka miała w planach otwarcie własnej restauracji w Bukowinie Tatrzańskiej.

To jest tak, jakby po jednej stronie ulicy stał Kaufland, a po drugiej Lidl

Dziennikarze „naTemat” postanowili przyjrzeć się sprawie bliżej. Właściciele „Kiełbachy” nie zdecydowali się na rozmowę z redakcją. Komentarza w tej sprawie udzielił natomiast menedżer "Schroniska Smaków", Kamil Sakałus, który w całej sytuacji nie zauważa niczego niepokojącego.

- Wszystkim życzymy wszystkiego najlepszego. (...) To jest tak, jakby po jednej stronie ulicy stał Kaufland, a po drugiej Lidl. To są sklepy należące do jednego koncernu spożywczego. Każdy ma swoich klientów. Ja to tak widzę. (...) Przekładając to na restauracje - jak klient będzie chciał iść na żurek, pójdzie do karczmy. Jak będzie chciał zjeść amerykańskiego ribeye'a, przyjdzie tutaj. Czasem klienci o to pytają. Ale to dwa zupełnie inne lokale. Tamten to karczma, typowo góralska, z góralską kuchnią. My mamy kuchnię bardziej nowoczesną, droższą, bardziej ekskluzywną. (...) Nikt nie wchodzi sobie w paradę, nie ma żadnego konfliktu - szyb sobie nie wybijamy. Oni mają całe, my też – powiedział.