Rozumiem, że to brzmi dziwnie, ale mój syn zrujnował mi życie. Nie chciałam go urodzić, ale po prostu uległam namowom męża i teraz bardzo tego żałuję. Nie kocham syna...

Wszystko zaczęło się jak w większości rodzin

Poznaliśmy się i zakochaliśmy w sobie. Zaczęliśmy się spotykać, a kiedy dowiedzieliśmy się, że jestem w ciąży, wzięliśmy ślub. Zacznijmy od tego, że przez większość życia mój mąż nigdzie nie pracował.

Po maturze zaczął szukać siebie, przynajmniej tak mi opowiadał. Z boku wyglądało to tak, jakby całymi dniami nic nie robił i tylko grał w gry komputerowe. Ja sama dźwigałam wszystko na swoich barkach: zarabiałam, gotowałam, sprzątałam i prałam. Nawet gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, mąż nie poszedł do pracy, a nadal szukał siebie. Bardzo mnie to irytowało. Wtedy poczułam, że zaczynam się wypalać, że jestem wszystkim zmęczona.

Kiedy poszłam na urlop macierzyński, nie miałam wyboru i nadal chodziłam do pracy. Trzeba uczciwie powiedzieć, że pracowałam bardzo ciężko i z oddaniem, a po kilku latach zostałam mianowana dyrektorem zakładu.

Mój mąż szybko znalazł pracę i zaczął dobrze zarabiać. Stać nas było na nowe mieszkanie i samochód, poza tym, co roku jeździliśmy na wakacje.

Wydawało się, że życie zaczęło się poprawiać, a potem, nie wiadomo skąd, mój mąż miał kryzys wieku średniego. Znów usiadł przy komputerze i za każdym razem ciężka depresja ściskała go coraz bardziej.

Nie robił kompletnie nic i ciągle narzekał na życie. Ten kryzys ciągnął się przez pięć długich lat. Nasza córka właśnie kończyła szkołę i w końcu zdecydowałam się z nim rozstać. W pewnym momencie zrobiło mi się przykro i stwierdziłam, że wystarczy już takiej stagnacji. Zaczęłam sobie wyobrażać, jak cudownie jest być wolną i robić to, na co się ma ochotę. Córka jest już dorosła, rozwodzę się z mężem i zacznę żyć dla własnej przyjemności.

Gdy tylko zdecydowałam się porozmawiać o wszystkim z mężem, dowidziałam się, że jestem w ciąży. Ta wiadomość była dla mnie prawdziwym szokiem, bo nie była w ogóle częścią moich planów. Byłam tak zdezorientowana, że ​​nie wiedziałam, co dalej. Jedyne, co dobrze wiedziałam, to to, że mąż powinien wiedzieć o wszystkim.

Kiedy powiedziałam mu, że jestem w ciąży, zaczął mnie prosić, abym nie dokonywała zabiegu przerwania ciąży. Po prostu błagał mnie, abym dała mu syna i obiecał, że we wszystkim mi pomoże. Przekonał mnie, że to druga szansa dla naszego związku i zdecydowałam się urodzić w wieku czterdziestu lat. Teraz tego bardzo żałuję, bo mąż nie dotrzymał słowa, a ja, zamiast uwolnić się od niego i żyć dla siebie, wkopałam się we wszystko od początku. Mój syn mnie denerwuje, nie kocham go...

Co o tym sądzicie?

Zerknij: Leśniczy poleca sprytny sposób na kleszcze. Kosztuje grosze

O tym się mówi: Odszedł popularny polski aktor. Miał zaledwie 38 lat. Fani nie kryją smutku