Jak informuje portal "Super Express", szczęśliwi rodzice dziewięcioraczków mogą je wreszcie zabrać do domu. Pięć dziewczynek i czterech chłopców przyszło na świat w zeszłym roku w Maroku. Maluchy już zapisały się w historii, bijąc rekord Guinnessa. Wystarczy powiedzieć, że to jedyny znany w historii przypadek, kiedy poród przeżyła tak duża liczba dzieci z ciąży mnogiej. Co jeszcze wiadomo o dziewięcioraczkach?

Dla rodziców to był ogromny szok

Rodzice dziewięcioraczków do ostatniej chwili nie mieli pojęcia, że na świecie pojawi się tak liczna gromadka dzieci. Mieszkający na co dzień w Mali rodzice dwukrotnie przeżyli spore zaskoczenie. Mniej więcej w połowie ciąży okazało się, że kobieta urodzi nie jedno, a siedmioro dzieci.

Jako że jej ciąża była określana jako ciąża wysokiego ryzyka, 27-latka została wysłana do Maroka. W maju zeszłego roku dzieci urodziły się w 30 tygodniu ciąży. Dopiero wtedy lekarze i rodzice przekonali się, że mają do czynienia nie z siedmioma maluszkami, ale aż z dziewięciorgiem dzieci!

Pięć dziewczynek i ich czterech braci od razu trafiło do inkubatorów. Do końca nie było pewne, czy wszystkim dzieciom uda się przeżyć. Na szczęście wola walki u wszystkich była tak silna, że dziś mogą wszyscy razem wrócić do domu ze swoimi rodzicami.

Pobity rekord

Okazało się, że maluszkom już udało się pobić rekord Guinnessa. Jest to jedyny znany przypadek, w którym przeżyło tak wiele urodzonych dzieci. "Jedne są spokojne, inne wciąż płaczą. Jeszcze inne wciąż chcą, by je podnosić, trzymać na rękach" - mówią o swojej gromadce dumni rodzice.

O tym, jak dużym wydarzeniem są narodziny dziewięcioraczków świadczy to, że szanse na taki poród wynosi 1 do 3936588805702081.

Spodziewaliście się tego?

To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Mój mąż uważa, że nic nie robię. Ciągle oglądam telewizję i nawet nie sprzątam. Po kilku dniach zmienił zdanie

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Barbara Kurdej-Szatan nie ma ostatnio najlepszej passy. Aktorka ma kolejne problemy. Co się stało

O tym się mówi: Paulina Smaszcz odniosła się do plotek, jakie pojawiają się w ostatnim czasie w przestrzeni publicznej. "Tak, to prawda". O co chodzi

Co o tym sądzicie?