Obecnie brytyjska rodzina królewska znajduje się ponownie w ścisłym centrum zainteresowania. Uwaga skupia się oczywiście na nowym królu, ale też na jego synu i synowej.
Z tej okazji portal „Plotek” przypomniał wcześniejszych partnerów księżnej Kate, która w latach swojej młodości prowadziła intensywne życie towarzyskie. Widać jednak, że zawsze miała konkretny typ mężczyzny. Jej ukochanych łączy inteligencja, odpowiednie wykształcenie i pochodzenie.
Jednym z pierwszych był Will Marx, którego poznała na studiach. Mimo, że po jakimś czasie się rozstali, pozostali w dobrych relacjach. Obecnie mężczyzna jest dziennikarzem CNBC i znawcą politycznych kwestiach.
Potem Kate poznała księcia Williama, na którym zrobiła wielkie wrażenie podczas charytatywnego pokazu mody. Początkowo jednak odrzuciła jego awanse dla Ruperta Fincha, wówczas jeszcze studenta prawa, a obecnie wziętego prawnika. Para jednak nie miała zbytniego szczęścia i ostatecznie Kate dała szansę synowi obecnego króla.
Po kilku latach jednak ich drogi zaczęły się rozjeżdżać i dać o sobie dała też presja ze strony brytyjskich mediów. Ostatecznie William nie był jeszcze wówczas gotowy na ustatkowanie się i na początku 2007 roku para zrobiła sobie przerwę.
W tym czasie w życie przyszłej księżnej wkroczył milioner Henry Ropner, ale była to raczej przelotna relacja. Książę William zorientował się jednak, że to właśnie z Kate chce budować przyszłość. W 2011 roku pobrali się i obecnie mają trójkę dzieci.
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnim czasie: Mieszkańcy bloków muszą się liczyć z podwyżkami. Zamrożenie cen energii elektrycznej nie obejmie wszystkigo
Jak informował portal „życie.news”: 500 plus to nie jedyne świadczenie, z jakiego mogą skorzystać rodziny. Na jakie dodatki mogą liczyć rodzice
Ze świata znanych ludzi informowaliśmy o: Anna Mucha w mocnych słowach podsumowała młodsze koleżanki po fachu. "Niech nie opowiadają pierdół". O co chodzi
Sprawdź również ten artykuł: Krzysztof Jackowski przestrzega przed tym, co może nas przestraszyć. "Nie opuszczajcie swoich miejsc zamieszkania"