Tym razem głos w tej kwestii zabrała Katarzyna Skrzynecka, która już dawno zwietrzyła kłopoty z mizerną emeryturą i podjęła w związku z tym konkretne decyzje.
Wielu artystów przyznaje, że frustruje ich emerytura, jaką wypłaca im Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Narzekają na głodowe przelewy i konieczność dalszej działalności zawodowej. Wszystko nabrało intensywności, gdy ogłoszono w kraju lockdown i zabroniono organizowania wszelkich publicznych występów z udziałem publiczności.
Brak możliwości pracy zarobkowej w teatrach, studiach z publicznością, czy podczas tras koncertowych otworzył usta aktorom, muzykom i innym osobom w wieku emerytalnym, które zarabiają na życie działalnością w świecie show-biznesu.
Katarzyna Skrzynecka zapobiegła kłopotom finansowym
Wyświetl ten post na Instagramie
Jedną z gwiazd, które poskarżyły się na niską emeryturę, jest Katarzyna Skrzynecka, która jest zaskoczona kwotą, jaką podał jej ZUS, prognozując przyszłą emeryturę artystki. Jak się okazuje, są tacy celebryci, jak Zygmunt Chajzer, którzy pamiętali o zabezpieczeniu się na starość i płacili regularnie składki. Dobrym przykładem jest też świętej pamięci Krzysztof Krawczyk, któremu żona pomogła w dopilnowaniu spraw z ZUS-em.
Wyświetl ten post na Instagramie
Katarzyna Skrzynecka jednak przyznała w jednym z wywiadów, że jest zaskoczona prognozowaną kwotą 34 złote miesięcznie, gdyż swoje składki płaci sumiennie.
- [...] Nie wiem, jak to jest naliczane, skoro ktoś przez wiele lat prowadzi swoją firmę i odprowadza bardzo wysokie ZUS-y każdego miesiąca. [...] Mam trzy różne fundusze emerytalne, na które w każdym miesiącu odkładam pieniądze na moją przyszłość, żeby moja rodzina była zabezpieczona, bo wiadomo, że w naszym zawodzie różnie bywa. Gdy jesteśmy młodzi, piękni i sprawni, to nas do tej pracy chcą, a jak już będziemy mocno starsi, może już tej pracy dla nas nie być. [...] — oświadczyła w jednym z wywiadów, dodając, że prowadzi też swoją firmę i opłaca wszelkie składki.
Nie przegap: Anita Werner zakpiła z Andrzeja Dudy. "To nie żart. To naprawdę fragment przemówienia"