Wraz z ogłaszaną wciąż wojną na wschodzie i południu Ukrainy, eskalują obawy, że zgroza i fala przemocy dla północy i zachodu kraju, w tym stolicy Kijowa, być może niebawem powróci.

Białoruski dyktator poczyna sobie z Kremlem coraz śmielej

Aleksander Łukaszenka stwierdził 10 czerwca, że ​​Białoruś może zostać przymuszona do przyłączenia się do wojny, aby bojować o zachód Ukrainy, żeby nie została „odcięta” przez NATO.

Wedle posta ukraińskiego sztabu generalnego na Facebooku adnotacje białoruskiego dyktatora zjawiły się, gdy Mińsk umacniał swoje dyspozycje do prowadzenia wojny elektronicznej wzdłuż granicy z Ukrainą.

„Wykonywane są polecenia inżynierii bojowej w celu podparcia punktów kontrolnych i ugrupowania pomocniczego sprzętu do walki elektronicznej na obszarach w pobliżu granicy Białorusi i Ukrainy” – napisał Sztab Generalny.

Tymczasem Super Express donosi, że ukraiński generał stwierdził z całą pewnością, że Aleksandr Łukaszenka zamierza uchylić przed Putinem wrota do swych militarnych zasobów - Biorąc pod uwagę ogromne straty sprzętowe Rosjan, a także dużo lepsze warunki przechowywania sprzętu w składach białoruskiej armii, nie jest wykluczone, że nasz sąsiad przekaże to uzbrojenie rosyjskiemu agresorowi - wyjaśnił wojskowy.

O tym się mówi: To niewiarygodne, co wspólnego dojrzeli internauci między Agnieszką Chylińską a Korą. Tego nie da się przeoczyć

Zerknij: TVN obsmarował Kamila Durczoka w dniu jego odejścia. Zapadła decyzja w tej sprawie. Co stwierdziła KRRiT