Niemal natychmiast wielu obywateli Ukrainy i Polski rozsianych po różnych zakątkach świata rozpoczęło organizację pomocy obywatelom Ukrainy przebywającym w kraju, a także tym próbującym wydostać się z niego w ucieczce przed wojną. Bardzo szybko okazało się, że obrońcy Ukrainy trafiający na pierwszą linię frontu także potrzebują pomocy z powodu ogromnych braków najbardziej potrzebnych podczas wojny produktów.

W rozmowie z panią Larysą Klejman, właścicielką urokliwego Gniazda w Felicjanowie pod Uniejowem i panem Romanem Zhuk - jednym z wielu towarzyszących jej bohaterów niosących pomoc Ukrainie dowiedzieliśmy się między innymi, jak szybko dotarła do nich informacja o wybuchu wojny, co wówczas działo się w głowie pana Romana, jaki wpływ na obywateli Ukrainy ma wojna, a przede wszystkim usłyszeliśmy o zakrojonej na szeroką skalę akcji mającej na celu wszechstronną pomoc obywatelom Ukrainy i zaopatrzenie jej Obrońców w potrzebne im na froncie artykuły.

Nie czekali na oficjalne potwierdzenia medialne. Instynktownie ruszyli z pomocą

O rozpoczęciu wojny, mieszkający w Polsce pan Roman dowiedział się od znajomych z Ukrainy, lecz pierwszą myślą w jego głowie było upewnienie się, czy nie doszło do pomyłki. Niestety liczne wiadomości telefoniczne i pierwsze filmiki opublikowane przez znajomych pana Romana w internecie rozwiały wszelkie wątpliwości.

Pojechał do ambasady rosyjskiej, by dowiedzieć się czegokolwiek na temat aktualnej sytuacji i zaobserwować ewentualne nietypowe wydarzenia. Okazało się, że już tego samego dnia wielu ludzi zdołało dotrzeć do granicy, aby wydostać się z Ukrainy. Larysa Klejman i Roman Zhuk nawiązali kontakt telefoniczny już pierwszego dnia wojny.

Bohaterka, która zdobyła ogromne zaufanie ludzi i ruszający do pomocy rodakom Roman odnaleźli się dzięki wspólnemu celowi i bezinteresownej miłości do bliźniego. Jak wybuchła wojna oddzwoniłam wszystkich moich znajomych z Ukrainy, aby dowiedzieć się, gdzie oni wszyscy są i co się z nimi dzieje, bo my tutaj w Polsce mieliśmy zupełnie inną świadomość tej wojny - stwierdziła pani Larysa.

Kobieta przyznała, że ostrzegała ukraińskich znajomych o “krojącej się ostro” wojnie i radziła im wyjazd z kraju, jednak wielu tego nie zrobiło. Zdobywając informacje na temat losu ukraińskich przyjaciół, pani Larysa usłyszała od jednego z nich o panu Romanie, który był już w trakcie organizacji pomocy.

Poznali się, niosąc pomoc Ukrainie. Stali się symbolem świadomości, że nie jest to tylko ukraiński front...

Jak się okazało, gdy pan Roman był już w trakcie pierwszych kursów na granicę z zaopatrzeniem, pani Larysa w tym czasie miała już zebrane pierwsze paczki dzięki bardzo szybkiej organizacji miejscowej ludności. Tym sposobem ruszyła zbiórka zaopatrzenia nie tylko dla uchodźców, lecz także pomyślano o Obrońcach Ukrainy. Zaczęliśmy zbierać rzeczy dla żołnierzy. Od sprzętu taktycznego, przez jedzenie, po Ubrania… - wymienia pani Larysa.

Nikt tego nie przeczuwał. Pierwszych kilka godzin musiałem pochodzić, pomyśleć, dojść do siebie, bo nie wiedziałem co mam robić - wspomina pierwsze chwile po otrzymaniu potwierdzenia wybuchu wojny pan Roman. Działanie w celu niesienia pomocy uruchomiło się w pani Larysie i panu Romanie automatycznie, gdyż wiadome było, że nie ma ani chwili do stracenia.

Nikt wówczas nie czekał na oficjalne doniesienia prasowe i kierowani intuicją zaufali własnym przeczuciom i instynktowi, słysząc informacje płynące z pierwszej ręki od mieszkańców Ukrainy. Pani Larysa i pan Roman wraz z resztą wspaniałych bohaterów wciąż działają, dzięki czemu kolejne transporty z najpotrzebniejszym zaopatrzeniem docierają bezpośrednio w konkretne ręce.

Lista zapotrzebowania wciąż jest uaktualniana i dzięki działalności tej zgranej drużyny, w której pani Larysa jest jedyną Polką, między innymi Polska, chociaż w małym stopniu również dołączyła do obrony Ukrainy. Jak przyznała pani Larysa, Polacy powinni mieć świadomość, że wojna wywołana przez Rosję nie toczy się jedynie z Ukrainą, lecz jest to także nasza wojna.

Kobieta zaznaczyła bardzo wyraźnie, że goszczący u niej Uchodźcy są idealnym dowodem na to, w jaki sposób wojna wpływa na reakcje ludzi na naturalne elementy otoczenia. Opowiedziała o małym chłopcu, który słysząc za oknem jadący po polu traktor, usiłował schować się, myśląc, że to kolejny rosyjski nalot.

Pani Larysa zaapelowała do Polaków, aby w swym bardzo ograniczonym w naturalny sposób postrzeganiu obrazu wojny mieli na uwadze bagaż doświadczeń naszych ukraińskich gości, których trzeba uprzedzić przed jakimikolwiek wydarzeniami okraszonymi dźwiękami podobnymi do wybuchów lub wystrzałów, aby nie wpadli w panikę, myśląc, że wojna dotarła za nimi do Polski.

Bardzo ważną informacją, jaką uzyskaliśmy od naszych bohaterów, jest ich współpraca ze Szpitalem Miejskim w ukraińskiej miejscowości Włodzimierz, do którego transportowane są wszelkiego rodzaju medyczne artykuły, po które inne placówki medyczne w Ukrainie mogą się zgłosić.

Tam również pani Larysa wraz z resztą bohaterów dostarcza stale zaopatrzenie. Zapytani o to, co zamierzają robić w obszarze pomocy Ukrainie po zakończeniu wojny, jednogłośnie przyznali, że wraz z końcem wojny nie skończą się potrzeby, więc naturalne będzie dla nich dalsze pomaganie jeszcze długo po wojnie.

Zapytaliśmy naszych rozmówców o to, co dodaje im tej mocy, której potrzeba mnóstwo, aby tak aktywnie i skutecznie wspierać ogarniętą wojną Ukrainę. Pani Larysa przyznała, że napędza ich ogromne zaufanie, jakim obdarowali ich ludzie proszący o pomoc i ci, którzy dołączają do nich, oddając w ich ręce dary.

Pan Roman przyznał, że marzy o tym, aby kolejne informacje telefoniczne płynące od znajomych z Ukrainy dotyczyły końca wojny. Zaznaczył wyraźnie, że spodziewał się pomocy ze strony Polaków, ale nie przypuszczał, że będzie tak ogromna. Wyraził również ogromną wdzięczność polskiemu społeczeństwu.

Każdy, kto zechce skontaktować się z panią Larysa Klejman w celu współpracy w jej działalności charytatywnej może odnaleźć ją zarówno na mediach społecznościowych, jak i na stronie internetowej Gniazda w Felicjanowie.

Instagramowy profil @dwojezrezerwatu również jest kopalnią wiedzy na temat działalności pani Larysy Klejman i drogą do kontaktu w sprawie pomocy Ukrainie. Można również dołączyć, wspierając Ukraińców na stronie zbiórki zrzutka.pl - Pomoc dla żołnierzy z Ukrainy.

O tym się mówi: Obrońcom Ukrainy brakuje podstawowych produktów. Jedyny ratunek w Darczyńcach i Wolontariuszach

Zerknij: Emmanuel Macron spotyka się z obywatelami. Poleciały w jego stronę pomidory. Wideo stało się hitem