Zaginięciem 45-letniej Aleksandry i jej 15-letniej córki Oliwii z Częstochowy żyła cała Polska. Gdy media obiegła informacja o losach kobiet, w całym kraju zapanował ogólny szok.
Ponury finał poszukiwań zaginionych i makabryczne wyniki oględzin ciał
Teraz media ujawniają, co odkryto po przeprowadzeniu sekcji zwłok zamordowanych bestialsko kobiet. Super Express donosi, że morderca nie miał żadnych skrupułów, ani litości wobec swoich ofiar, bestialstwo okazał nawet wobec psa.
Prokurator z częstochowskiej Prokuratury Okręgowej Krzysztof Budzik opowiedział mediom, jakie wstępne informacje uzyskano po przeprowadzeniu sekcji zwłok odnalezionych w lesie na terenie wsi Romanów Aleksandry i Oliwii W.
O ile nie udało się ustalić tego, co spotkało Aleksandrę przed śmiercią, o tyle oględziny ciała Oliwii ujawniły wstrząsające fakty. Okazuje się bowiem, że zabójca wykazał ogromną gwałtowność podczas duszenia nastolatki - Dosłownie parę minut temu otrzymałem wstępne wyniki sekcji zwłok od biegłych. Młodsza z kobiet została uduszona, sprawca działał w sposób gwałtowny. Niestety, w przypadku starszej kobiety biegli nie byli w stanie określić mechanizmu, dlatego zostały zlecone dodatkowe badania.
Śledczy biorąc pod uwagę zły stan psychiczny bliskich ofiar, nie zarządzono okazania ciał w celu identyfikacji, co jest zawarte w procedurach, dlatego też zlecono badania DNA, aby radykalnie potwierdzić czarno na białym, że znalezione w lesie ciała należą do Aleksandry, Oliwii i ich pieska Fado.
Po zamordowaniu swych ofiar, 52-letni Krzysztof R. ukrył ciała, zakopując je w lesie na terenie wsi Romanów, która znajduje się około 20 kilometrów od Częstochowy. Sprawa wciąż jest rozwojowa.
O tym się mówi: Pilna wiadomość dla milionów Polaków. Zmianie uległa lista refundowanych leków. 95 produktów z niej zniknęło
Zerknij tutaj: Premier Mateusz Morawiecki ogłosił decyzje na temat obostrzeń pandemicznych. Czy będziemy mogli zapomnieć o maseczkach