Gwiazda muzyczna Witold Paszt odszedł 18 lutego bieżącego roku. Było to ogromne zaskoczenie dla wielbicieli jego twórczości, jego rodziny i najbliższych przyjaciół. Media obiegła informacja, która wprost rozdziera serce. Maleńka dwuletnia wnuczka zmarłego artysty wciąż go woła i szuka.

"Więc tłumaczę jej, że… Śpi spokojnie"

Nie jest tajemnicą, że dzieci kochane przez dziadków przywiązują się do nich prawie tak samo jak do własnych rodziców.

Rola babci i dziadka w życiu dziecka jest niezwykle ważna, gdyż podczas kontaktu ze starszym pokoleniem dzieci nabierają innych doświadczeń, niż przy rodzicach, są uczone wartości i szacunku do osób starszych w naturalny sposób przez obserwację własnych rodziców i powielanie ich zachowania.

Gdy zabraknie babci i dziadka w życiu dziecka, jest to dla niego bardzo gwałtowna zmiana, którą ciężko jest zrozumieć. Przechodzi to właśnie dwuletnia wnuczka zmarłego Witolda Paszta Nadia.

W wielu wywiadach i wypowiedziach artysty mogliśmy usłyszeć, że był on bardzo mocno związany ze swoimi wnuczęta mi 12-letnim Maćkiem i dwuletnią Nadią.

Dziadzio Witold każdego dnia grywał małej Nadii przed snem piosenkę "Moon River" na harmonijce. Teraz dziewczynka poszukuje dziadka, prosi o wykonanie telefonu do niego, niezwykle mocno przeżywa jego nieobecność.

O emocjach i zachowaniu Nadii opowiedział jej tato, zięć zmarłego artysty - Od rana cichy głosik woła dziadka i podsuwa telefon, żeby do niego zadzwonić. Więc tłumaczę jej, że… Śpi spokojnie. W lepszym miejscu. A nam pozostaje jedynie tak bardzo, bardzo tęsknić - opowiedział w rozmowie z dziennikarzami.

Nie przegap: Zbadano przepowiednię Baby Vangi o "sześciu dwójkach". Co nas czeka w związku z mistyczną datą

Zerknij tutaj: Niepokojące zapowiedzi generała Waldemara Skrzypczaka. Wojskowy prognozuje kolejny krok Rosji. To złe wiadomości dla Polski