Czeska policja kontynuuje poszukiwania zaginionego krokodyla, który uciekł hodowcy z Ostrawy w sobotnie popołudnie.
Właściciel nie zgłosił od razu zaginięcia drapieżnika
Zwierzę zniknęło z ogrodu rodzinnego domu, właściciel ogłosił to dopiero po dwóch dniach. Ponadto nie zgłoszono hodowli krokodyla, który kupiony został cztery lata temu w regionie ołomunieckim. Od poniedziałkowego ogłoszenia około dwudziestu czeskich policjantów przeczesuje teren we współpracy z dziesięcioma policjantami miejskimi.
Przeszukują okolice i ogrody rodzinnych domów. „Jednocześnie właściciele poszczególnych domów zostali poinformowani przez policję o zaistniałej sytuacji i poinstruowali ich, co zrobić w przypadku znalezienia krokodyla” – powiedziała rzeczniczka policji Eva Michalíková. Policjanci mogliby zająć się ucieczką drapieżnika dwa dni wcześniej, gdyby hodowca nie zwlekał ze zgłoszeniem jego zaginięcia.
Funkcjonariusze policji zajmą się spóźnionymi zgłoszeniami hodowcy później, a także faktem, że nie zgłosił hodowli krokodyli odpowiedniemu organowi. Mówiąc językiem laika, „nie ogłosił tego” w Ostrawie. Policja wydała publiczne ostrzeżenie, aby nikt nie próbował złapać krokodyla "na własną rękę". „Istnieją ostrzeżenia, że ludzie w Ostrawie powinni być ostrożni i natychmiast dzwonić na linię 158, jeśli znajdzie się krokodyl” – dodała rzeczniczka policji. Ekspert pomaga również policji w poszukiwaniu drapieżnika. Według niego zwierzę mogło zacząć szukać cieków wodnych lub schować się w terenach liściastych, gdzie panuje cień.
Policja czeska przypomina, że uciekinier mógł nie jeść od dwóch dni, zatem może być bardzo głodny i nie cofnie się przed upolowaniem człowieka lub zwierzęcia.
Co o tym sądzicie? Czy dziki głodomór przedostał się już do Polski?
O tym się mówi: Ukochany Agnieszki Chylińskiej jest postacią tajemniczą. Kim jest i czym się zajmuje Marek Cygan