Czy rodzina zmarłego przeniosła jego prochy przed 10 lipca na warszawskie Powązki?
YT
Jak podaje "se.pl", kontrowersjom wokół miejsca pochówku Piotra Woźniaka-Staraka nie ma końca. Jak informowaliśmy niedawno, tragicznie zmarły producent filmowy miał być pochowany na rodzinnej posesji w murowanym grobie.
Miał być na Mazurach, a jest w Warszawie
se.pl
Sprawa zrobiła się głośna, gdy okazało się, że był to pochówek nielegalny, ponieważ urna z prochami Piotra Woźniaka-Staraka spoczęła poza terenem cmentarza, w grobie niebędącym katakumbą.
Tajemniczości całej sprawie dodaje fakt, że chociaż na zdjęciach z pogrzebu zmarłego widać żałobników niosących trumnę, w rzeczywistości, jak się okazało podczas dochodzenia prowadzonego w sprawie nielegalności tego pochówku, Piotr Woźniak-Starak został skremowany, a jego prochy trafiły do urny.
se.pl
Jak się teraz okazuje, grób Piotra Woźniaka-Staraka znalazł się na warszawskich Powązkach. Ani pracownicy cmentarza, ani księża nie chcą zdradzić terminu powstania tego grobu. Wszyscy tłumaczą się nie wiedzą.
se.pl
Marcin Wojciechowski z Sądu Okręgowego w Olsztynie zabrał głos w tej sprawie, gdyż nie jest jasne, czy będzie konieczne przemieszczenie urny.
Co do rozstrzygnięcia i ewentualnych konsekwencji, które się z tym wiążą, będziemy mogli wypowiedzieć się dopiero w przyszłości, po wydaniu przez sąd orzeczenia w tej sprawie.
Na grobie Piostra na warszawskich Powązkach jest mnóstwo świeżych kwiatów, serce z róż, znicze i ogromny kamień z umieszczonymi informacjami o zmarłym.
Czy jego dusza zazna w końcu spokoju? Czy bliscy będą mogli pozwolić tej sprawie odejść?
W niedzielę, 1 czerwca o godzinie 10:00, Państwowa Komisja Wyborcza zorganizowała pierwszą konferencję prasową dotyczącą przebiegu drugiej tury wyborów prezydenckich.
W sobotę, 31 maja 2025 roku, w niemieckiej miejscowości Kroschenbroich, położonej w Nadrenii Północnej-Westfalii, doszło do tragicznego wypadku lotniczego.
Na kilka dni przed decydującym głosowaniem, w czwartek 29 maja o godz. 20:00, Andrzej Duda zwrócił się do narodu w jednym z ostatnich orędzi swojej prezydentury.