Kiedy Adam Małysz odnosił sukcesy sportowe, jego popularność była naprawdę ogromna. Ludzie byli zdolni do różnych rzeczy i czasami komplikowali mu życie.
„Zdarzały się różne historie. Ludzie zbierali na pamiątkę kamienie spod bramy, gdy jeszcze mieszkaliśmy u teściów. Fajnie się to wspomina, choć wtedy nie było łatwo” – powiedział.
To jednak nie jedyna anegdota, do jakiej przyznał się były sportowiec.
„Iza namówiła mnie na wyjazd do galerii handlowej. Wtedy w okolicy była jedna galeria w Katowicach. Ja stałem trzy godziny z kibicami, a ona chodziła po sklepach. Wróciliśmy do auta, ja po setkach zdjęć, ona z tobołami i w końcu mówi: „Ostatni raz pojechałem z tobą na zakupy” – wyznał.
Małysz opowiedział również o jednym z najdziwniejszych przejawów „małyszomanii”:
„Ludzie dzwonili domofonem. Kiedyś jedna pani zrobiła to o 6 rano w niedzielę. W końcu Iza kazała mi odebrać. Pytam, o co chodzi, a ona mówi, że przyszła po autograf i obejrzeć puchary. Spytałem tylko, czy wie, która jest godzina” – opisał szczerze.
Przypominamy o... LOTERIA ZAMIAST RYWALIZACJI. ZAWÓD NA SKOCZNI. WSZYSCY POLACY POZA NAJLEPSZĄ 10
Jak informował portal "Życie"... KAMIL STOCH NAJPIERW NARZEKAŁ, TERAZ SAM SIĘ ŚMIEJE! MISTRZ POKAZAŁ DO SIEBIE WIELKI DYSTANS [FOTO]
Portal "Życie" pisał również o... NASA INFORMUJE O OGROMNEJ ASTEROIDZIE ZBLIŻAJĄCEJ SIĘ DO ZIEMI. CZY KONIEC ŚWIATA NASTĄPI SZYBCIEJ NIŻ MYŚLIMY