Piotr Żyła co prawda wylądował na 119. metrze skoczni w Wiśle, ale nie udało mu się utrzymać równowagi i mocno uderzył twarzą na zeskok. Pojawiło się dużo krwi, a według relacji Adama Małysza, Żyła stracił na początku przytomność.
Cała sytuacja wyglądała niezwykle groźnie, ale Żyła ostatecznie opuścił obiekt o własnych siłach i dopiero po jakimś czasie pozwolił się dobrze opatrzeć służbom medycznym. Kilka godzin po zajściu Żyła w swoim stylu sam uspokajał zaniepokojonych jego stanem fanów.
Na swoim facebookowym profilu zamieścił zdjęcie i opatrzył je podpisem: „Nie ma to jak klasyczny telemark na nosie. Dobrze, że miałem paprykowe skarpetki”.
Autor: Radek Koc
Przypominamy o... WIATR ROZDAŁ KARTY! LOTERYJNY KONKURS NA SKOCZNI W WIŚLE: ŻYŁA STRACIŁ PRZYTOMNOŚĆ, STOCH WSKOCZYŁ NA PODIUM [WIDEO]
Jak informował portal "Życie"... “NIGDY NIE POWIEDZIAŁBYM CZEGOŚ TAK GŁUPIEGO!” KANADYJSKI SKOCZEK NARCIARSKI ŚMIEJE SIĘ Z BIAŁO-CZERWONYCH NA TWITTERZE
Portal "Życie" pisał również o... LUDZIE MAJĄ JĄ ZA CZAROWNICĘ. POSIADA 31 PALCÓW I NIE WYCHODZI Z DOMU