PIERWSZA SERIA

Konkurs rozpoczął się zgodnie z planem, mimo wietrznego rodeo na skoczni. Rekompensaty za warunki atmosferyczne sięgały absurdalnych liczb: niektórzy zawodnicy dostawali +9 punktów, by skaczący po nich koledzy otrzymywali ich aż –23.

-Bez komentarza — skomentował Jakub Wolny, zapytany o opinię na temat przelicznika wiatru.

Pierwsza seria nie była spektakularna w wykonaniu Biało-Czerwonych. Nasi reprezentanci zajmowali miejsca poza najlepszą 10 klasyfikacji: Stoch - 12 (118 m), Kubacki – 14 (125 m), Kot – 21 (116,5 m), Wolny – 33 (110,5 m), Żyła - 35 (119 m), Hula – 38 (106 m), Wąsek - 39 (106,5 m), Zniszczoł - 44 (103 m).

Po swojej próbie Piotr Żyła zaliczył groźnie wyglądający upadek. Już po lądowaniu lekko odjechała mu prawa narta, podcinając nogi.

Żyła uderzył głową o zeskok i na chwilę stracił przytomność. Mimo natychmiastowej interwencji ratowników medycznych, wstał o własnych siłach i, nie kryjąc swojej wściekłości, zdecydowanie odtrącił chcącego mu pomóc lekarza.

Z pierwszych doniesień wiadomo, że Żyła rozciął brew i wargę. Nie stało mu się jednak nic na tyle poważnego, by wykluczyć go z dalszych startów.

Ciekawe porównanie, obrazujące jak bardzo wiatr szalał w to niedzielne przedpołudnie na skoczni, daje zestawienie wyników skaczących po sobie skoczków z Niemiec i Norwegii.

Eisenbichler lądował zaledwie na 73 metrze, co wywołało szok zgromadzonych pod skocznią kibiców. Zaraz po nim na belce zasiadł Johansson, który poszybował na 130,5 metra.

Po pierwszej serii prowadził Karl Geiger. Drugi był Daniel Andre-Tande. Na trzecim miejscu uplasował się z kolei Robin Pedersen.

DRUGA SERIA

W przerwie zrodziło się pytanie: co dalej? Seria finałowa stanęła pod znakiem zapytania. Organizatorzy zdecydowali jednak, żeby ją rozegrać. Dobrze się stało, bo ku uciesze kibiców, Kamil Stoch stanął na podium!

W drugiej rundzie wiatr złagodniał i pozwolił zawodnikom skakać w przyjaznych warunkach. Jury postawiło na 4. i 5. belkę startową. Tym razem obyło się bez upadków.

Biało-Czerwoni spisali się następująco: Kot – 25 (117 m), Kubacki – 7 (127,5 m) i Stoch, któremu udało się awansować z drugiej dziesiątki na miejsce 3. Kamil oddał skok na odległość 126,5 m.



Na najwyższym stopniu podium zameldował się Norweg Daniel Andre-Tande, a drugie miejsce zajął jego rodak – Robin Pedersen.

Kolejne zawody Pucharu Świata odbędą się za tydzień w fińskiej Ruce.

Warto przypomnieć sobie: RYWALIZACJA AŻ DO PÓŁNOCY! KTO ZAGRA O PUCHAR DAVISA? FINAŁ TURNIEJU JUŻ DZIŚ

"Życie" informowało: HIT 13. KOLEJKI PREMIER LEAGUE. ANGIELSKI SZLAGIER DLA CITY [FOTO]

Portal "Życie" pisał też: W CASTORAMIE ZAPOWIADA SIĘ FALA STRAJKÓW. PRACOWNICY SKLEPU SĄ OBURZENI