Kilka lat temu, kiedy właśnie kupiliśmy to mieszkanie, oni systematycznie decydowali się przyjeżdżać do nas na weekend. W naszym małym pokoju o powierzchni zaledwie 35 metrów kwadratowych, rozgaszczała się nie tylko teściowa, ale i jej córka z dziećmi, które zabierała do nas ze sobą.

Wizyty rodzinne wyglądały tak: mój mąż, siostra i mama chodzili na zakupy, do kina i teatru, a ja siedziałam w tym czasie z siostrzeńcami. Nikt mnie o nic nie pytał, a co dopiero mnie uprzedzić. Zawsze spadali na głowy jak śnieg.

Tak, pracuję cały tydzień i nie chcę odpoczywać w weekendy, a nie siedzieć z niesfornymi siostrzeńcami męża. Ich ostatnia wizyta była w moje urodziny. Nakryłam do stołu, przyszło kilku moich przyjaciół i kilku przyjaciół mojego męża.

Nawiasem mówiąc, mój mąż zaprosił swoich krewnych na moje urodziny, ale jego mama prychnęła: - I może jeszcze mamy dać jej prezent? Nie przyjdziemy, kiedyś może wpadniemy...

Cieszyłam się, że przynajmniej w ten weekend nie byłam zaprzęgnięta jako niania. Och, jak bardzo się myliłam. Siedzieliśmy, świętowaliśmy, bawiliśmy się w swoim towarzystwie. Zadzwonił dzwonek i mąż poszedł je otworzyć.

Wrócił z miną winowajcy. Jego rodzina weszła za nim do pokoju. Wiedziałam, że nie wytrzymają i przyjdą. Siostrzeńcy natychmiast, jak szarańcza, rzucili się do stołu. Nawet ręce nie zostały umyte.

Teściowa skrzywiła się na widok gości:

- Jak to sobie wyobrażasz? Jechaliśmy 5 godzin, potrzebujemy odpoczynku. Masz tu tłum ludzi. Gdzie mamy się podziać?

- Mamo, dziś są urodziny Aleny. Zaprosiliśmy cię, odrzuciłaś zaproszenie, więc nie spodziewaliśmy się ciebie.

- A my nie jesteśmy dla niej, przyszliśmy do ciebie. - interweniowała siostra męża.

Fakt, że mieszkamy razem, wcale im nie przeszkadzał. Poświęcając im mój wolny czas, nie odmówiłam wprost:

- Dzień dobry. Oczywiście bardzo się cieszymy, że cię widzimy. Jednak obawiam się, że będziesz musiała znaleźć inne miejsce na nocleg. Mój mąż poprawnie zauważył: nie czekaliśmy na ciebie.

- Kochanie, zapomniałaś. Będę przychodzić do mojego syna, kiedy uznam to za stosowne. Czy myślisz, że powinnam zapytać cię o pozwolenie? - zapytała arogancko teściowa.

- Tak myślę. To też jest mój dom. Pozwól mi, jako żonie twojego syna, iść do twojego domu, kiedy tylko zechcę? Czy będzie ci się to podobało? - Nie zamierzałam dopuścić, by zepsuli mi urodziny.

- A kim jesteś dla mnie, żeby iść do mojego domu? - teściowa uniosła brew.

- Kim jesteś dla mnie, żeby iść do mojego domu? Też nikim. Gdy twój syn będzie miał własne mieszkanie, będziesz tam mogła zorganizować tańce z tamburynami wokół ognia. W innym przypadku, masz uprzedzać o swoich wizytach.

Goście, widząc narastające napięcie, pospiesznie zaczęli opuszczać dom. Zamykając za nimi drzwi, weszłam do pokoju i zobaczyłam, że siostra mojego męża przyniosła talerze i usiadła przy moim świątecznym stole, podając swoim dzieciom ciasto.

Mąż rozmawiał ze swoją matką, która domagała się od niego, by ukarał mnie za moją arogancję i pokazał mi, gdzie jest moje miejsce.

- Zbierzcie się i idźcie. Nie zamierzam już tego tolerować. Miałam dość. Przychodzisz i nie obchodzi cię, czy jesteśmy w domu, czy nie, nie obchodzi cię, czy mamy czas i wymagasz, byśmy wszystko rzucili i was wszystkich zabawiali.

Dzisiaj celowo przyszliście, doskonale wiedząc, że są moje urodziny i celowo je zepsułaś. Nie będę już siedzieć z tymi dziećmi i nie chcę cię widzieć w moim domu. Wszystko jasne?

Nie spodziewałam się po mężu, że stanie po stronie matki. Z jego pomocą zaatakowali mnie jego krewni, oskarżając mnie o wszystkie grzechy śmiertelne.

Mężczyzna stał w milczeniu i patrzył, mieszają mnie z błotem od stóp do głów. Bardzo mi przykro. Patrzyłam, jak jedli moje sałatki, jak te dzieci wycierały ręce o brzeg obrusu, który dała mi matka, jak mężczyzna siedział i uśmiechał się do swojej siostry, udając, że w ogóle mnie tam nie ma.

Poszłam, ubrałem się, włożyłam tenisówki na korytarzu. Teściowa, widząc, że wychodzę, krzyknęła:

- Nie napijesz się nawet herbaty?

Krzyknęłam:

- Jeśli wy jesteście tutaj, ja wychodzę.

Nie można już tak żyć. Nawet jeśli mężczyzna żyje z tymi pasożytami — jego matka i siostra, nie obchodzi mnie to.

To również może Cię zainteresować: NIEPRAWDOPODOBNE CO MIŁOŚĆ POTRAFI ZROBIĆ Z CZŁOWIEKIEM. PEWNA ZACHOROWANA STARUSZKA ZROBIŁA WSZYSTKO, BY UJRZEĆ SWĄ UKOCHANĄ, NIENARODZONĄ PRAWNUCZKĘ

Portal „Życie” pisał również o: PIERWSZA DAMA STANÓW ZJEDNOCZONYCH WYPOWIEDZIAŁA SIĘ NA TEMAT KRÓLOWEJ ELŻBIETY. PADŁY GORZKIE SŁOWA Z UST ÓWCZESNEJ PREZYDENTOWEJ

Jak informował również portal „Życie”: INTERNAUCI SĄ ZACHWYCENI TYM MINIATUROWYM DOMKIEM W ŚRODKU LASU. WNĘTRZE REZYDENCJI JEST ZASKAKUJĄCO PRAKTYCZNE. UROCZO, ELGANCKO I STYLOWO