Jak informuje portal "Super Express", w środę 19 lipca nad gminą Korzenna przetoczyła się nawałnica z gradem. Wystarczyło kilka minut, żeby letnia sceneria zmieniła się w zimowy krajobraz. Spadające z nieba gradziny szczególnie mocno dały się we znaki rolnikom, którzy wciąż szacują straty.

Opad gradu w gminie Korzenna

W środę 19 lipca około godziny 14 nad gminną Korzenna nadciągnęła nawałnica z intensywnymi opadami gradu. Wystarczyło kilkanaście minut, żeby ulice i trawniki zabieliły się od gradzin. Patrząc na zdjęcia, nie sposób nie odnieść wrażenia, że mamy przed oczami zimowy krajobraz.

W wyniku gradobicia ucierpiała nie tylko Korzenna, ale także miejscowości Koniuszowa, Trzycierz oraz Jasienna. Urzędnicy gminy Korzenna potwierdzili, że straty w rolnictwie mogą okazać się wyjątkowo dotkliwe.

Problemem było nie tylko samo gradobicie, ale także wiatr, który porywał nie tylko drobne przedmioty, ale nawet meble ogrodowe.

Czwartek przyniesie niebezpieczną aurę

Niestety czwartkowa aura będzie niebezpieczna. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodne wskazuje, że burze mogą wystąpić na obszarze całego kraju, choć największe ryzyko występuje we wschodniej, centralnej i północnej Polsce. Burzą towarzyszyć będą porywy wiatru sięgające 70 km/h, a lokalnie nawet 80 km/h.

Meteorolodzy wskazują, że opady sięgną 15-20 mm, choć lokalnie mogą przekroczyć nawet 25 mm. Niewykluczone są opady gradu. Burze mogą pojawiać się już w godzinach porannych i przedpołudniowych, choć największe natężenie zjawisk będzie występowało w godzinach popołudniowych.

Zalecamy ostrożność i śledzenie ostrzeżeń.

To też może cię zainteresować: Na taką gażę może liczyć Norbi za prowadzenie "Koła fortuny". Zarobki muzyka robią ogromne wrażenie

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Nie milkną echa wypadku na moście Dębnickim w Krakowie. "Widziałem niejeden wypadek drogowy, ale w tej skali jeszcze nie"

O tym się mówi: Ślub może słono kosztować młodą parę. Jednak to nie jest najdroższa pozycja w kościelnym cenniku. Za co przyjdzie nam zapłacić aż 6 tysięcy złotych