Jak przypomina portal "Super Express", od 13-lat śledczy starają się rozwikłać zagadkę zaginięcia Iwony Wieczorek. 19-letnia wówczas dziewczyna wracała do domu, ale nigdy do niego nie dotarła. Dziennikarz z Trójmiasta, który zajmuje się sprawą, zdradził kilka pomijanych faktów sprawy. Szczegół, o którym się nie mówi, może mieć kluczowe znaczenie przy ustaleniu, co stało się z młodą kobietą.
Czy uda się wreszcie rozwiązać zagadkę zniknięcia Iwony Wieczorek?
Iwona Wieczorek przed zaginięciem bawiła się w sopockim "Dream Club". Zdecydowała się samotnie wrócić do domu, choć ostatecznie nigdy do niego nie dotarła. Miejski monitoring ostatni raz zarejestrował ją około godziny 3 nad ranem na sopockiej Promenadzie. Godzinę później, jej telefon przestał być aktywny.
Próby ustalenia, co stało się z Iwoną Wieczorek, trwają nieprzerwanie od 13. lat. Sprawą zajmuje się obecnie krakowskie Archiwum X i wiele wskazuje na to, że sprawy nabierają rozpędu. W grudniu ubiegłego roku doszło do zatrzymania dwóch osób. Na jaw wychodzą nowe fakty w sprawie.
Okazuje się, że w pierwszych dniach śledztwa brano pod uwagę możliwość samouprowadzenia. Dziennikarz śledczy Mikołaj Podolski wskazuje, że funkcjonariusze mieli bardzo poważne przesłanki, żeby kierować śledztwo właśnie w tym kierunku. Nie zdradził jednak o jakich tropach mowa.
Możliwe scenariusze
Śledczy rozważają również scenariusze, które są marginalne, ale nigdy nie udało się ich do końca wykluczyć. Jeden z nich mówi o tym, że ciało Wieczorek mogło zostać wrzucone do morza i z prądem zostało zniesione na Litwę lub do Obwodu Kaliningradzkiego. Tam mogło dojść do omyłkowej identyfikacji zwłok.
Podolski odniósł się także do roli Krzysztofa Rutkowskiego. Podkreślił, że choć detektyw wskazał kilka ważnych tropów, to nie brakowało z jego strony również zagrań poniżej pasa. Takimi miało być m.in. wmieszanie w sprawę nieżyjącego mężczyzny, co mocno przeżyła jego rodzina, a także podanie tropu szwedzkiego.
Z czasem Rutkowski przyznał, że podrzucenie wspomnianego tropu było jedynie "elementem medialnej podpuchy i zadymy". Podolski dodał, że ma nadzieję, że krakowskiemu Archiwum X uda się rozwikłać sprawę.
Myślicie, że kiedyś poznamy zagadkę zniknięcia Iwony Wieczorek?
To też może cię zainteresować: Kobieta oburzona zachowaniem księdza. Nie wytrzymała po kolędzie. "Pamiętam, że proboszcz otwierał obie koperty"
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Niższy wiek emerytalny oznacza mniej pieniędzy dla seniorów. Co o obniżeniu wieku emerytalnego sądzą Polacy
O tym się mówi: Ida Nowakowska doznała koszmarnego urazu. Wszystko wydarzyło się na planie "Pytania na śniadanie". Diagnoza lekarzy brzmi poważnie