Jak podaje portal "O2", wyjazd do sanatorium ze skierowaniem z NFZ wcale nie jest darmowy, jak mogłoby się wydawać. Oczywiście zabiegi, jakim są poddawani na miejscu są bezpłatne, ale za szereg rzeczy w uzdrowisku trzeba płacić. Poznajcie szczegóły!
Koszty związane z pobytem w sanatorium
Pierwszym wydatkiem, jaki muszą ponieść osoby wyjeżdżające do sanatorium, jest koszt podróży do miejscowości, gdzie znajduje się przydzielone im uzdrowisko. Niezbędne jest również wniesienie opłaty za pokój. Cena jest uzależniona od standardu pokoju. Najdroższe są oczywiście pokoje jednoosobowe z łazienką, za który trzeba zapłacić nawet 40,90 zł za dobę.
Zdecydowanie tańsze są pokoje wieloosobowe, które nie posiadają pełnego węzła sanitarno-higienicznego - w tym przypadku cena jednej doby wynosi około 11,90 zł. Jeśli chcemy w czasie pobytu móc oglądać telewizję, musimy liczyć się z kolejnym wydatkiem. Za cały turnus trzeba zapłacić nawet 110 zł.
Część seniorów nie ma wyboru i wybiera najtańsze opcje. Inni, którzy mogą pozwolić sobie na nieco droższy pokój, rezygnuje na przykład z telewizora. Tak zrobiło jedno z małżeństw, z którymi w jednym z uzdrowisk rozmawiali dziennikarze "Faktu". Przyznali, że zdecydowali się zrezygnować z telewizora, bo przyjechali odpoczywać, a nie denerwować się złymi informacjami.
Od czasu do czasu seniorzy pozwalają sobie na drobne przyjemności, jak choćby zjedzenie czegoś dobrego w lokalnej cukierni. Kuracjusze muszą się liczyć również z opłatą klimatyczną, która pobierana jest w tych uzdrowiskach, w których mamy do czynienia z wyjątkowymi walorami klimatycznymi i środowiskowymi.
Wiedzieliście o tych opłatach?
To też może cię zainteresować: Nad Polskę nadciąga potężny upał. IMGW wskazuje konkretną datę. Czy padną rekordy temperatur
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Dobra wiadomość dla fanów Moniki z "Sanatorium miłości". Znów będzie ją można zobaczyć na antenie TVP. W jakiej roli
O tym się mówi: Przepychanka medialna między Joanną Opozdą a rodziną Antka Królikowskiego trwa. Małgorzata Ostrowska-Królikowska broni syna